Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejsca trzecie, czyli Łódź między pracą a domem

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu)
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu)
Instytut Obywatelski opublikował niedawno serię artykułów dotyczących tzw. miejsc trzecich, czyli przestrzeni służących do odpoczynku od zajęć domowych i zawodowych, miejsc realizacji różnorodnych pasji. Przestrzeni rozpiętych pomiędzy tradycyjnymi miejscami życia dorosłego człowieka, czyli pierwszym biegunem, który stanowi miejsce pracy oraz drugim biegunem, którym jest dom i rodzina.

Niewątpliwe dziś jakość czy dostępność "miejsc trzecich" coraz silniej decyduje o atrakcyjności miast, jak również sprzyja zachodzeniu kilku ważnych społecznie zjawisk: interakcji społecznej, wyposażaniu ludzi w kapitał społeczny i kulturowy, networkingowi, innowacyjności, której nabywamy w kontakcie z różnymi ludźmi. To ta przestrzeń decyduje czy w danym mieście klasa kreatywna czuje się jak ryba w wodzie, czy raczej uznaje miejsce za nudne, wymarłe, wyprane z kultury i życia. Czy Łódź może konkurować z innymi miastami pod względem jakości swoich "miejsc trzecich"? Zdecydowanie!

Ważnym pytaniem jest też, co można, a czego nie należy uznawać za "miejsca trzecie". Wbrew pozorom problem definicyjny jest tu szczególnie istotny, ponieważ jeśli uznamy (a moim zdaniem powinniśmy) "przestrzenie trzecie" za jeden z priorytetów rozwoju miast, to z warstwy definicyjnej w konsekwencji otrzymamy konkretne działania miasta i konkretne inwestycje. Autorzy opracowań Instytutu Obywatelskiego oraz Anna Minton, brytyjska pisarka, z którą wywiad przeprowadziła Aleksandra Kaniewska, kreślą pewien jasny obraz "przestrzeni trzeciej", w której jest to raczej obszar przynależny małym inicjatywom prywatnym czy instytucjom publicznym. Wyłączone z tej definicji są przestrzenie zarządzane przez wielkie korporacje czy centra handlowe.

W pierwszym odruchu trudno zaprzeczyć temu stwierdzeniu. Zakupy w Carrefourze nie mają wiele wspólnego z kreatywnym spędzaniem czasu. Jednak z drugiej strony jak ocenić zrewitalizowaną przestrzeń Manufaktury w Łodzi? Z jednej strony spełnia ona funkcję po prostu banalnej galerii handlowej, z drugiej strony znajdziemy tam MS2, Muzeum Fabryki, kino, mnogość restauracji czy kawiarni. Czy to przedsięwzięcie nie pełni funkcji "trzeciego miejsca"? W pewien sposób pełni i to w uratowanej, zrewitalizowanej za korporacyjne środki przestrzeni. Może nie do końca w taki sposób, jaki wymarzyliby sobie lewicujący socjologowie, może nie aż tak wysublimowany czy alternatywny, ale jednak.

Być może projektując miasta, w celu zaspokajania potrzeb tworzenia "przestrzeni trzecich" warto nie zamykać się na różne jej opcje. Ta sama niejednoznaczność tyczy się krytykowanej w publikacjach Instytutu budowy infrastruktury sportowej. Osobiście jestem gorącym przeciwnikiem budowy w Łodzi stadionów piłkarskich, wspieram ciałem i duchem społeczną inicjatywę zablokowania organizacji zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie i Zakopanym. Uważam, że tej skali inwestycje, realizowane za publiczne środki są nieefektywne, są marnowaniem pieniędzy z naszych podatków. Zdecydowanie lepiej przeznaczać je na inne cele w naszym wciąż niezbyt zamożnym kraju.

Z drugiej strony czy przynajmniej niektóre obiekty sportowe nie podlegają pod definicję "trzeciej przestrzeni"? Byłby to interesujący spór definicyjny. W mojej opinii na przykład Atlas Arena jak najbardziej podlega pod definicję "miejsca trzeciego", przestrzeni koncertów, spotkań, jak również sportowych zawodów. Być może wolelibyśmy innego rodzaju przestrzeń do networkingu, ale potrzeby ludzi są różne i miasto (niestety) powinno odpowiadać jednak na oczekiwania nie tylko kulturalnej i socjologicznej elity.

Z drugiej strony Łódź wydaje się być idealnym miejscem do spędzania wolnego czasu, właśnie dla ambitnych a jednocześnie sympatyzujących z alternatywnymi klimatami grup. Dla tych wszystkich, którzy lubią małą przedsiębiorczość, lokalne klimaty, nieformalną atmosferę, których razi sterylność, a wyobraźnię pobudzają podniszczone hale pofabryczne czy kamienice, powinni czuć się tutaj jak u siebie. OFF-Piotrkowska, Wi-Ma, kulturalne klubokawiarnie jak Owoce i Warzywa, Niebostan, 6. Dzielnica, świetlica Krytyki Politycznej proponują naprawdę ambitną ofertę spędzania wolnego czasu. Nadzieje budzą również nowe, otwarte projekty jak Woonerf na ul. 6 Sierpnia, ciekawe pomysły zazielenienia fragmentów ul. Piotrkowskiej. Łódzka przestrzeń zmienia się w pozytywnym kierunku.

Cała dyskusja wokół zagadnienia "miejsc trzecich" wydaje się być kluczowa również w kontekście planu zagospodarowania Nowego Centrum Łodzi. Pytania rodzą się same. Co zrobić, aby przestrzeń ta była przyjazna dla różnych grup społecznych? Jak umiejętnie wymieszać działalność komercyjną i inwestycje wielkich firm, bez których ta przestrzeń się nie utrzyma, z oddolną działalnością lokalnych środowisk kulturalnych, intelektualnych, artystycznych? Jak zaprojektować NCŁ, aby nie było wyobcowaną od potrzeb i zaangażowania obywateli przestrzenią, a jednocześnie było w stanie przyciągać inwestycje oraz stanowiło dźwignie finansową rozwoju miasta? Warto planować działania w taki sposób, aby w NCŁ znalazły się również "miejsca trzecie".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki