Podczas wtorkowej komisji finansów, budżetu i polityki finansowej radni dowiedzieli się, że na komunikację miejską zarezerwowano w przyszłorocznym budżecie 323 mln zł. Jak w ubiegłym tygodniu podkreślali związkowcy z NSZZ "S", to za mało, by wykonać zamówioną usługę przewozową. Co na to MPK?
- Budżet nie jest jeszcze uchwalony, więc nie będziemy spekulować - podkreśla Sebastian Grochala, rzecznik MPK.
Trudno przy takim wsparciu miasta myśleć o nowym taborze, ale władze MPK znalazły wyjście - dzierżawa autobusów. Z takiego rozwiązania już 10 lat korzysta MPK Poznań.
- Gdy w 2003 r. dzierżawiliśmy pierwsze pojazdy, środowisko przewoźników przyglądało się temu ze zdumieniem. Jednak to rozwiązanie zdało egzamin - mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK Poznań. - Pozwala ono na pozyskanie nowego taboru, gdy spółka nie może sobie pozwolić na jego kupno.
Ostatnio MPK Poznań wydzierżawiło na 8 lat 25 solarisów, których część jeździ po stolicy Wielkopolski już od października. Natomiast MPK Wrocław zamierza wydzierżawić na 10 lat 45 lub 60 autobusów. Ilość zależy od ofert złożonych w przetargu. A ich otwarcie już w połowie stycznia.
- Do tej pory braliśmy kredyty i korzystaliśmy z unijnego dofinansowania. Tym razem zdecydowaliśmy się na dzierżawę - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK Wrocław.
Władze łódzkiego MPK podkreślają, że dzierżawę rozważały już dawno, ale wówczas taką usługę oferowała tylko jedna firma. - Teraz decyduje się na to więcej firm, więc nie obawiamy się wygórowanych cen - mówi Zbigniew Papierski, prezes MPK w Łodzi.
Zresztą, łódzkie MPK zamierza w ten sposób zaoszczędzić na serwisie dzierżawionych autobusów. O innych oszczędnościach raczej trudno mówić, bo między przewoźnikiem a producentem autobusów jest jeszcze bank. Występuje on zwykle jako konsorcjant producenta i to właśnie jemu producent sprzedaje autobusy. Dopiero potem bank dzierżawi pojazdy MPK. Dosyć skomplikowany układ, ale... - Zamiast jednorazowego wydatku, spłatę kwoty można rozłożyć na dłuższy okres - wyjaśnia Grochala.
Co na to ekonomiści? - Jeśli pojawia się pośrednik, zawsze chce zyskać. A w tym przypadku jest to bank, który potrafi liczyć - mówi prof. Stefan Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego. -Z drugiej strony dzierżawa pozwala rozłożyć płatność w czasie na pięć, dziesięć lat. Więc nie będą spłacały tego obecne władze tylko przyszłe. To takie zamiatanie przyszłych długów pod dywan.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?