Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na bank na Tatrzańskiej w Łodzi. Wpadli w pułapkę przed bankiem

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Bandyci byli uzbrojeni. Dlatego szykując zasadzkę policjanci ściągnęli na pomoc antyterrorystów i nie dopuścili, aby przestępcy weszli do banku.

Policjant Adam J. zeznawał wczoraj w Sądzie Okręgowym w Łodzi jako świadek w procesie czterech mężczyzn oskarżonych o napady z bronią na banki. To właśnie on dowodził brawurową akcją 22 grudnia 2015 r. przed filią Banku Spółdzielczego przy ul. Tatrzańskiej w Łodzi.

Policjanci zastawili pułapkę, w którą wpadli dwaj oskarżeni: 38-letni Dariusz N. i 36-letni Krzysztof G. Pierwszy z nich miał przy sobie rewolwer. Według prokuratury, byli oni członkami 4-osobowego gangu, który z bronią napadał na banki w Łodzi. Bandyci mają na koncie 13 napadów. Przez wiele miesięcy byli nieuchwytnie. Aż do wpadki na ul. Tatrzańskiej.

Czytaj też:Brawurowa akcja policjantów w Łodzi. Udaremnili napad na bank na Tatrzańskiej [ZDJĘCIA, FILM]

Z relacji Adama J. wynika, że oskarżeni przyjechali autem, które zaparkowali na ul. Rydla i ruszyli pieszo w stronę banku. Przed wejściem zostali obezwładnieni przez stróżów prawa. Dowódca akcji podkreślił, że nie chciał dopuścić, aby życie lub zdrowie pracowników banku zostało narażone na szwank. Dlatego zdecydował się na akcję przed bankiem.

Tymczasem Dariusz N. przekonywał sąd, że nie chciał napadać na bank, lecz wybrał się na... zakupy. Przy sobie miał 6 tys. zł. Z okazji świąt Bożego Narodzenia chciał kupić telewizor, laptop lub tablet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki