Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalny handel grobami w Łodzi. Miejsca na cmentarzach sprzedają w internecie

Agnieszka Jasińska, Matylda Witkowska
Sprzedający żądają od tysiąca do 9 tysięcy złotych za miejsce
Sprzedający żądają od tysiąca do 9 tysięcy złotych za miejsce Grzegorz Gałasiński
9 tys. zł za grobowiec w Radomsku, 3,5 tys. zł za grób na cmentarzu św. Franciszka przy ulicy Rzgowskiej w Łodzi, 2,5 tys. za miejsce na cmentarzu na łódzkim Radogoszczu... Sprzedawcy zachwalają położenie i zachęcają do zakupu. W internecie kwitnie nielegalny handel miejscami na nekropoliach. Ogłoszeń przybywa przed dniem Wszystkich Świętych.

Grób na cmentarzu św. Franciszka w Łodzi jest opłacony do 2026 roku. Sprzedający zachwala lokalizację - miejsce jest przy samym wejściu.

- Podjedziemy na cmentarz, podpiszemy dokumenty, że jesteśmy spokrewnieni. Nic nie szkodzi, że to nie jest prawda. Nie trzeba oficjalnego potwierdzenia, wystarczy się podpisać na kartce. Wiem, bo znajomi mi tłumaczyli. Oni sprzedali grób bez problemu - tłumaczy sprzedający.

Grób na Radogoszczu opłacony jest do następnego roku. Za to cena jest do negocjacji.

- Ostatni pogrzeb był tu 40 lat temu - informuje głos w słuchawce.

Do ogłoszenia o grobowcu na Starym Cmentarzu w Radomsku dołączono nawet zdjęcie. Sprzedający informuje, że jest to grobowiec murowany, można go rozbudować.

Najwięcej ofert dotyczy tzw. prestiżowych cmentarzy. W Łodzi jest nim Stary Cmentarz przy ulicy Ogrodowej z zabytkowymi nagrobkami oraz nekropolie na Dołach i na Zarzewie. Tam jest najdrożej. Ceny sięgają nawet 5 - 6 tys. zł. Z kolei na cmentarzu Kurczaki w Łodzi miejsce można kupić już za tysiąc złotych.

Tymczasem pracownicy cmentarzy ostrzegają, że taki zakup może wiązać się ze stratą pieniędzy. Właścicielem miejsca jest bowiem cmentarz i kwatery nie można sprzedać.

- Nawet jeśli zapłacimy, w takim grobie nie będzie można nikogo pochować. Bardzo dokładnie sprawdzamy w kancelarii pokrewieństwo z dysponentem grobu - dowiedzieliśmy się w kancelarii Starego Cmentarza w Łodzi. - Nie ma też potrzeby takich transakcji. Miejsce nacmentarzu kosztuje 600 zł, mamy ich sporo i od lat nie odesłaliśmy nikogo z kwitkiem - zapewnia pracownik kancelarii.

Według pracowników Starego Cmentarza, tylko raz kilka lat temu przyszedł do nich mężczyzna z zakupionym na czarnym rynku placem. Nie udało mu się go wykorzystać.

- Zdarzało się, że przychodzili do nas ludzie z odkupionym grobem - przyznaje Adam Maślakiewicz, właściciel firmy pogrzebowej z Łodzi. - Jednak pochowanie kogoś w takim grobie jest praktycznie niemożliwe ze względu na konieczność obecności dysponenta grobu przy wszystkich czynnościach i konieczność udowodnienia pokrewieństwa z osobą chowaną.

Przedsiębiorca podkreśla, że jest to także nieopłacalne.

- Trzeba zapłacić za odkupione miejsce, demontaż pomnika, bo przecież znajdują się na nim stare dane. Potem trzeba jeszcze na cmentarzu opłacić pogrzeb. To wychodzi bardzo drogo - wyjaśnia Maślakiewicz.

Poza tym za taką transakcję mogą grozić sankcje karne.

- Za poświadczenie nieprawdy, wiążącej się z przyjęciem korzyści majątkowych lub osobistych, w dokumentach może grozić do ośmiu lat pozbawienia wolności - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki