Pomysł karkołomnej akcji odkupienia Syryjczykom ikon generała Władysława Andersa wyszedł od łódzkiego księdza Przemysława Szewczyka, prezesa Stowarzyszenia Dom Wschodni, które pomaga ludziom z Bliskiego Wschodu.
Ksiądz Szewczyk często bywa w Syrii. Jeszcze przed wojną przejeżdżał tam przez miasteczko Malula. To jedno z bardziej urokliwych miejsc w Syrii. Według legendy schroniła się tam św. Tekla, uczennica św. Pawła. Mieszkańcy Maluli to głównie chrześcijanie, do dziś mówią w ojczystym języku Chrystusa, czyli aramejskim.
Ks. Szewczyk zwiedzał pochodzący z przełomu III i IV wieku kościół świętej. W pewnej chwili usłyszał od przewodnika, że w bocznej nawie wiszą dwie ikony podarowane kościołowi przez generała Władysława Andersa. Jako Polak zainteresował się tym tematem.
Z opowieści mieszkańców Maluli wynikało, że latem 1943 roku żołnierze generała Andersa w drodze ze Związku Radzieckiego korzystali z gościnności mieszkańców Maluli. Zostali odkarmieni i zadbani po trudach długiej drogi. W zamian generał Anders podarował do lokalnego kościoła św. Sergiusza i Bakchusa dwie ikony: Chrystusa i Maryi. Ale gdy ks. Szewczyk odwiedził ten sam kościół kilka lat później, przewodnik pokazał już tylko wydruki zdjęć dawnych ikon.
Okazało się, że w 2013 roku na Malulę napadli dżihadyści. Zniszczyli zabytki, ukradli też ikony generała Andersa. Ksiądz Szewczyk wpadł na pomysł odkupienia tych ikon. Wiosną podzielił się nim z Caritas Archidiecezji Łódzkiej.
- Pomysł wydawał się absurdalny - wspomina Tomasz Kopytowski, rzecznik prasowy Caritas. - Gdy o tym rozmawialiśmy, zastanawialiśmy się, czy to ma sens i czy tych pieniędzy nie wydać na bardziej przyziemne potrzeby. Ale im bardziej słuchaliśmy tego, co w kolejnych orędziach pisał papież Franciszek, tym bardziej byliśmy pewni, że pomoc duchowa jest dla ludzi równie ważna co pomoc materialna - opowiada.
Nie bez znaczenia było też poczucie solidarności z Syryjczykami. Bo skoro oni pomagali Polakom w czasie II wojny światowej, to wypadało się im odwdzięczyć.
Pracownicy Caritas postanowili zamówić ikony i przekazać je podczas zaplanowanego już na sierpień wyjazdu studyjnego do Syrii. Mieli wtedy sprawdzić, jak działają programy charytatywne na rzecz Syrii, takie jak Rodzina Rodzinie czy Łódź dla Aleppo. - Dostawaliśmy raporty, ale ponieważ mamy sporo darczyńców z archidiecezji łódzkiej, chcieliśmy na własne oczy zobaczyć efekty tego programu - mówi Kopytowski.
Ikony Łódzka Caritas i Dom Wschodni zamówiły u twórczyni Magdaleny Sontag z Siemianowic Śląskich. Terminarz był bardzo napięty. Cudem udało się zdobyć odpowiednio wysuszone deski i w tempie ekspresowym namalować wizerunki. - Ikony napisane zostały w sposób tradycyjny, na deskach, z użyciem kurzego żółtka, pigmentów i złota- mówi Kopytowski. - I tak jak wszystkie prawdziwe ikony powstały z modlitwy, medytacji i rozmyślań. Są to prawdziwe ikony, nie tylko kopie - tłumaczy.
Koszt obu dzieł wyniósł 10 tysięcy złotych. Większość kosztów udało się pokryć ze zbiórki. Ikony trzeba było tylko zawieźć do Maluli.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?