Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów - Sir Safety Perugia 3:1 [ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim
Siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali w łódzkiej Atlas Arenie z Sir Safety Perugia 3:1 i zapewnili sobie awans do turnieju finałowego Ligi Mistrzów!

Po wyniku pierwszego meczu w Perugii zadowoleni byli wszyscy - drużyna Sir Safety, bo wygrała 3:2, a PGE Skra, bo zwyciężyła w dwóch setach, choć miała wielkie problemy. Ten wynik zupełnie niczego nie przesądzał i dawał nadzieję i jednym, i drugim. Sportowo obie drużyny są porównywalne, personalnie - chyba nawet silniejsza PGE Skra. Ale nerwy dawały znać o sobie.

Tydzień temu w Perugii wielkim atutem Sir Safety była zagrywka. Niestety, w pierwszym secie wczorajszego spotkania było dokładnie tak samo, bo nerwowo grający w przyjęciu bełchatowianie nie umieli znaleźć recepty na zagrywki wicemistrzów Włoch. W pierwszym secie trener Miguel Falasca wymienił obu przyjmujących, wpuszczając najpierw Michała Winiarskiego za Facundo Conte, a chwilę później Wojciecha Włodarczyka za Nicolasa Marechala. Zresztą zarówno Argentyńczyk, jak i Francuz popełniali błędy nie tylko w przyjęciu, a mylący się w pierwszej partii kilka razy w ataku Conte wręcz był cieniem samego siebie.

By uniknąć złotego seta, PGE Skra nie mogła pozwolić sobie już na wpadkę w żadnej z kolejnych partii. Problemem po pierwszym secie były zwłaszcza błędy własne, których bełchatowianie popełnili aż 11. Ale największych sportowców poznaje się po tym, że potrafią podnieść się po niepowodzeniach. Gracze Falaski wzmocnili zagrywkę, znacząco poprawili przyjęcie i od razu było to widoczne po wyniku. Między przerwami technicznymi drużyna PGE Skry wypracowała sobie bezpieczną przewagę, którą utrzymali aż do końca.

Zresztą, czy w siatkówce jest coś takiego jak "bezpieczna przewaga"? Trzeci set, który pewnie na zawsze przejdzie do historii bełchatowskiego klubu pokazał, że... nie. Zespół z Perugii rozpoczął seta od prowadzenia 5:1 (m.in. dwa asy serwisowe Aleksandara Atanasijevicia) wygrywał 5:1, a później nawet 15:8, a mimo to przegrał! Sygnał do ataku dał rekonwalescent Winiarski, który pojawił się na boisku przy wyniku 5:0 i został bohaterem meczu. W drugiej partii kapitan reprezentacji Polski skończył siedem z dziewięciu ataków, stając się kluczową postacią w ataku bełchatowskiego zespołu, a do tego wzmocnił przyjęcie.

Gracze włoskiej drużyny nie wytrzymywali ciśnienia związanego z topniejącą szybko ich przewagą, a do remisu 19:19 doszło po czerwonej kartce dla Atanasijevicia. Chwilę wcześniej Serb został zablokowany i choć piłka wyraźnie odbiła się w boisku nie potrafił się z tym pogodzić. Przewaga mentalna PGE Skry w tym momencie była gigantyczna, a swoje dokładał kończący po skosie atak za atakiem Winiarski. Przez chwilę zrobiło się nerwowo, gdy po autowym ataku Conte było tylko 24:23, ale na szczęście za chwilę pomylił się na zagrywce Atanasijević.

Rozpędzonej PGE Skry nie można było już zatrzymać, choć gracze z Perugii robili co mogli. W decydującym momencie włączyli swoją wielką broń, jakim jest blok, a trener gości Nicola Grbić już przy stanie 6:3 dla PGE Skry musiał poprosić o pierwszą w tej partii przerwę.

Gdy Winiarski zaserwował asa, a PGE Skra prowadziła 18:14, po czym chwilę później w ataku pomylił się wyraźnie spalony psychicznie Atanasijević, wypełniona dwunastoma tysiącami kibiców Atlas Arena mogła rozpocząć świętowanie awansu do Final Four Ligi Mistrzów. Awans jak najbardziej zasłużony, bo w dziesięciu meczach bełchatowian w tym sezonie w Lidze Mistrzów tylko jeden, w Perugii, zakończył się porażką, w dodatku nieznaczą i pechową.

Final Four Ligi Mistrzów odbędzie się w dniach 28-29 marca w Berlinie. PGE Skra zagra tam o swój czwarty medal Ligi Mistrzów w historii.

PGE Skra Bełchatów - Sir Safety Perugia 3:1 (16:25, 25:22, 25:23, 25:18)

Pierwszy mecz: 3:2 dla Sir Safety. Awans: PGE Skra.

PGE Skra: Uriarte, Conte, Kłos, Wlazły, Marechal, Lisinac, Tille (libero) oraz Winiarski, Włodarczyk, Piechocki (libero), Brdjović, Wrona. Trener: Miguel Falasca.

Sir Safety: De Cecco, Vujević, Buti, Atanasijević, Fromm, Beretta, Giovi (libero) oraz Tzioumakas, Sunder, Paolucci, Barone, Fanuli (libero). Trener: Nicola Grbić.

Pozostałe wyniki:

  • Halkbank Ankara - Zenit Kazań 3:2 (25:23, 17:25, 25:18, 23:25, 16:14). Pierwszy mecz: 3:0 dla Zenita. Awans: Zenit.
  • Asseco Resovia Rzeszów - Lokomotiw Nowosybirsk 2:3 (20:25, 25:19, 25:22, 19:25, 15:17). Pierwszy mecz 3:1 dla Resovii. Awans: Resovia.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki