Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotrków: Oskarżony o zabójstwo 27-latka pokazał rodzicom ofiary środkowy palec

Marek Obszarny
Przed sądem Okręgowym w Piotrkowie Tryb. zakończył się proces mężczyzn oskarżonych o brutalne zabójstwo 27-letniego Sebastiana Kulika z Opoczna. Podczas mowy końcowej doszło do skandalu. Gdy rodzice ofiary prosili sąd o najwyższy wymiar kary dla domniemanych zabójców ich syna, oskarżony Włodzimierz B. skierował w ich stronę... wzniesiony ku górze środkowy palec.

Małgorzata Kulik, matka brutalnie zamordowanego Sebastiana, którego sprawcy skatowali, udusili, a na koniec obcięli nogi i spalili w piecu, nie mogła opanować płaczu, gdy prosiła sąd o najwyższy wymiar kary dla dwóch z trzech oskarżonych o zabójstwo jej syna.

- Proszę o najwyższy wymiar kary dla Romana J. i Włodzimierza B. - zwrócił się do sądu również ojciec zabitego Sebastiana.

W odpowiedzi na te słowa, Włodzimierz B. pokazał ojcu ofiary wyprostowany środkowy palec.

To nie pierwsze skandaliczne zachowanie oskarżonych. Wcześniej Roman J. m.in. obrzucał świadków wulgaryzmami. W trakcie procesu żaden z oskarżonych nie okazał cienia skruchy.

Według prokuratora, wina oskarżonych nie budzi wątpliwości. Dla Włodzimierza B. i Romana J. zażądał kar dożywotniego pozbawienia wolności.

- Nie znajduję dla oskarżonych żadnych okoliczności łagodzących. Za wszelką cenę chcieli ukryć zbrodnię. Ich postępowanie to obraz najwyższego zezwierzęcenia - wskazywał prokurator Mirosław Wróbel z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Tryb.

Michał L. jako jedyny przyznał się do współudziału w zabójstwie, do którego doszło 23 stycznia 2012 r. przy ul. Słonecznej w Opocznie. Dokładnie opisał przebieg zbrodni i rolę każdego z oskarżonych. Miał wówczas 16 lat. Dlatego w jego przypadku prokurator wystąpił o nadzwyczajne złagodzenie kary i orzeczenie jej w wymiarze 5 lat więzienia.

Z zeznań Michała L. wynika, że Roman J. pobił Sebastiana kluczem hydraulicznym. Nieprzytomnego 27-latka oprawcy przenieśli do wanny, gdzie Włodzimierz B. udusił go sznurem. Dwa dni później Włodzimierz B. z Romanem J. odcięli ofierze nogi. Ciało wrzucili głową w dół do studzienki, a nogi spalili w piecu.

Obrońcy Romana J. domagają się jego uniewinnienia. Ich zdaniem wyjaśnienia Michała L. są pełne sprzeczności i przez to niewiarygodne. Obrońcy Włodzimierza B. zabiorą głos 29 kwietnia. Wtedy też sąd ma ogłosić wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki