Zmieniony uchwałą Rady Miejskiej statut Muzeum Tradycji Niepodległościowych powołał oddział specjalizujący się w prowadzeniu i utrzymaniu ekspozycji sprzętu lotniczego.
- Na realizację pierwszego etapu "Muzeum Lotnictwa" będzie przeznaczone 500 tysięcy złotych - informuje Marcin Masłowski, rzecznik prezydent Łodzi. - Następnie Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie przekaże nam wyremontowane, gotowe do prezentowania eksponaty.
Porozumienie zakłada dostarczenie dwunastu "statków powietrznych", w tym migów i limów spośród kolekcji 21 samolotów, przekazanych z Łodzi do Dęblina przez Jadwigę Lewandowską, wdowę po Jerzym Lewandowskim, właścicielu prywatnej kolekcji. Dęblin udzieli też Łodzi wsparcia merytorycznego przy pozyskiwaniu eksponatów wzbogacających kolekcję.
- Władze przekazały nam też działkę wzdłuż ulicy Maczka, niedaleko lotniska - mówi Henryk Siemiński, dyrektor Muzeum Tradycji Niepodległościowych. - Od strony promocji kultury to bardzo dobra lokalizacja. Koncepcję obiektu już mamy, będzie ona w zależności od zmieniającej się sytuacji modyfikowana.
Najbliższy etap to zagospodarowanie terenu, ogrodzenie go, podłączenie elektryczności i wody. Jak mówi dyrektor Siemiński, kwota przekazana na ten cel powinna wystarczyć. Czy tak się stanie, będzie wiadomo, gdy powstanie konspekt nakładczy.
- Mamy i merytoryczne przygotowanie, i własne eksponaty. Na terenie dawnych koszarów znajdują się Mi-2, Iskra, czołg T-34, Opancerzony Samochód Dowodzenia. W Łodzi pozostał też olbrzymi transportowy helikopter Mi-6 - wylicza dyrektor Siemiński.
- Nigdy nie będę przeciwna tworzeniu nowych instytucji kulturalnych, ale dziś ważne jest, by w kryzysie utrzymać i rozwijać te już istniejące - uważa zaś Ewa Majchrzak, radna SLD zasiadająca w komisji kultury.
- To nie będzie nowa instytucja, tylko filia. Nie będzie powołany nowy dyrektor czy administracja, więc koszty utrzymania nie będą tak duże. Szacujemy je na około milion złotych w skali roku - wyjaśnia Henryk Siemiński. - Jeśli można dziś utworzyć taką filię, należy to zrobić, bo potem będzie dużo trudniej. Oprócz atrakcyjnej lekcji historii mogą się odbywać na przykład pikniki lotnicze dla łodzian w różnym wieku.
Zdaniem dyrektora MTN, oprócz pracowników technicznych konieczne będzie zatrudnienie dwóch lub trzech pracowników merytorycznych. Z czasem obok ekspozycji samolotów pojawić mogłyby się symulatory lotów. Nim na terenie stanie budynek (jest on przewidziany w drugim etapie), funkcje ekspozycyjne mogłyby pełnić połączone kompaktowe kontenery.
Kolejnym pomysłem władz jest Muzeum Transportu w dawnej zajezdni na Brusie. Czy władze szacowały jednak liczbę odwiedzających te placówki, zwłaszcza, że rozproszone są one na peryferiach miasta?
- Za wcześnie na takie pytania - odpowiada rzecznik prezydent Łodzi.
- Każde środki w budżecie to publiczne pieniądze. Jeśli planuje się otworzenie muzeum, to powinno się znać wszelkie szczegóły jego dotyczące - oburza się radna Majchrzak.
Muzea Lotnictwa i Transportu miałyby stać częścią tzw. "potrójnego" Muzeum Nauki i Techniki, którego koncepcją zajmie się Błażej Moder, szef zarządu NCŁ. Do placówek miałby obowiązywać wspólny bilet.
- Po to radni przeznaczyli w budżecie 300 tysięcy złotych na koncepcję "potrójnego muzeum", by taki plan, konkretny, opisany, z kosztorysami, powstał w tym roku - dodaje Masłowski.
- Może to sposób na wypełnienie w EC-1 pustki po festiwalu Camerimage i wszystkim, co z nim się wiązało? Może po prostu brak pomysłu na to, co mogłoby się tam dziać? - zastanawia się radna Ewa Majchrzak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?