Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrońca prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej złożył wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku grzywny, na którą ją skazano. Prokurator także

Marcin Darda
Marcin Darda
Hanna Zdanowska przed Sądem Rejonowym Łódź - Śródmieście po usłyszeniu wyroku: "Nie czuję się winna"
Hanna Zdanowska przed Sądem Rejonowym Łódź - Śródmieście po usłyszeniu wyroku: "Nie czuję się winna" Dziennik Lodzki
Wnioski o pisemne uzasadnienie wyroku na prezydent Łodzi złożył zarówno jej obrońca, jak i oskarżyciel. Pisemne uzasadnienie wyroku otwiera drogę do odwołania się od wyroku pierwszej instancji sądu, w której Hannę Zdanowską skazano na 20 tys. zł grzywny.

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i jej życiowy partner Włodzimierz G. na grzywny zostali skazali 12 marca. On musi zapłacić 25 tys. zł, ona 20 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny, a prezydent po usłyszeniu wyroku oświadczyła, że nie czuje się winna, apelacji nie wykluczyła.

Hanna Zdanowska została skazana za poświadczenie nieprawdy w dokumentach, dzięki którym jej partner Włodzimierz G. kupił od niej mieszkanie w 2008 r. Doniesienie złożyła w styczniu 2016 r. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przez trzy lata ABW prowadziła procedurę sprawdzania wiarygodności prezydent Łodzi, ponieważ Zdanowska złożyła wniosek o dopuszczenie jej do informacji niejawnych. Funkcjonariusze ABW pytali o transakcje między nią i Włodzimierzem G., a Zdanowska nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego nie ma śladu po przepływie 50 tys. zł, które miała otrzymać od Włodzimierza G., jako zaliczkę. Tymczasem jej podpisy widnieją na trzech dokumentach, które potwierdzają przekazanie pieniędzy. W końcu na ostatnim spotkaniu z funkcjonariuszem ABW, jesienią 2015 r., prezydent sporządziła oświadczenie, że nie otrzymała tych 50 tys. zł w gotówce. A był wkład, dzięki któremu Włodzimierz G. uzyskał kredyt hipoteczny.

W tej sytuacji w styczniu 2016 r. ABW złożyła doniesienie do prokuratury. Ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet oddał sprawę Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. Zdanowskiej i Włodzimierzowi G. zarzuty postawili w listopadzie 2016 r. prokuratorzy podlegli ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.

Początkowo prezydent Łodzi usłyszała też zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentacji związanej z kredytem, o który starała się dla siebie. Ten zarzut jednak umorzono, bo kredyt został wcześniej spłacony. Kredyt Włodzimierza G., za który prezydent Łodzi odpowiada przed sądem, też jest regularnie spłacany. To m.in. dlatego para twierdziła, że zarzuty są absurdalne, a jedną z części linii obrony jest ta, że Zdanowska nie wiedziała, co podpisuje. Poza tym oboje zeznali, że to nie gotówka była formą rozliczenia, a wkład Włodzimierza G. w remont mieszkania, który para oszacowała na 50 tys. zł.

Sąd jednak tych tłumaczeń nie przyjął za wiarygodne, uznał je za sprzeczne z logiką, a winę obojga uznał za niebudzącą żadnych wątpliwości. Przestępstwo to, jak stwierdził sędzia Dariusz Spała, należy do przestępstw tak zwanego abstrakcyjnego zagrożenia i ma charakter formalny, ale dla realizacji jego znamion nie jest konieczne wystąpienie skutku, na przykład w postaci szkody majątkowej - uzasadniał. Oskarżona - według sądu - oświadczyła wprost, że kwituje odbiór 50 tys. zł, nie można zatem przyjąć za wiarygodne twierdzenia oskarżonych, że formułując treść swoich oświadczeń o jednoznacznym językowym brzmieniu, nadawali im inny sens. Samej transakcji, czyli przekazania zaliczki, w istocie nie było - potwierdził sąd.

Wnioski obrony i oskarżyciela o pisemne uzasadnienie wyroku póki co nie przesądzają jednak o tym, że w istocie złożone zostaną apelacje.
- Zdecyduję o tym po analizie uzasadnienia wyroku - mówi obrońca Zdanowskiej i jej partnera, mecenas Bartosz Tiutiunik.

Z kolei prokurator rozważa złożenie apelacji, bo domagał się co prawda niższej grzywny, niż dla prezydent Łodzi zasądził sąd, ale chciał też dla niej pół roku więzienia w zawieszeniu na rok.

Po uzyskaniu pisemnego zarówno obrońca jak i prokurator będą mieli dwa tygodnie na złożenie odwołania. Jeśli apelacje złożone nie zostaną, to wyrok się uprawomocni w dwa tygodnie od wydania uzasadnień. Wyrok grzywny, nawet prawomocny, nie blokuje Zdanowskiej startu w wyborach, co zresztą już zapowiedziała. Może za to budzić wątpliwości, czy jako skazana, będzie mogła być pracownikiem samorządowym po uprawomocnieniu się wyroku, bo zakazuje tego ustawa o pracownikach samorządowych.

Kiedy zmiana czasu na letni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki