Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prima aprilis po łódzku, czyli jak władza stroi sobie z nas żarty

md, pb, mbr, mach, sow
Dziś święto żartów i robienia kawałów, ale nie wszystkim jest do śmiechu, gdy żarty robią sobie z nas władze i politycy. Przedstawiamy 10 „żartów” i kawałów, które na własnej skórze poczuli lub czują łodzianie.
Żart uliczny


Śmiesznie wokół trasy WZ

Kiedy zacznie działać system...” - tym klasycznym już żartem, Zarząd Dróg i Transportu od jesieni ubiegłego roku kierował nasze myśli ku nowej, lepszej rzeczywistości, która nastąpi kiedyś. Co zabawne - im więcej czasu upływało od momentu oddania trasy WZ, tym bardziej „kiedyś” odpływało w czasie. Z początku „obszarowy system sterowania ruchem” miał w pełni działać 1 grudnia, potem 1 marca. A teraz to już ciężko się połapać. Przedstawiciel firmy, która system budowała, 18 marca na łamach Forum sprawę ujął filozoficznie: „pytanie, co to znaczy poprawnie działać?”. Dodał, że formalnie i technicznie wdrażanie systemu jest skończone, natomiast wciąż trwa jego kalibracja.

Kierowców i pasażerów mniej zapewne interesują techniczne szczegóły, problem w tym, że jesienią uruchomiono „operację na żywym organizmie” (to cytat z dyrektora ZDiD Grzegorza Nity), z aktywnym udziałem mieszkańców. Najbardziej dowcipny okazał się żart ze zmianą strzałek wymalowanych na jezdniach. Np. na al. Jana Pawła II, gdzie jednego dnia bardziej opłacało się skręcić w lewo, w Bandurskiego, a innego - w prawo, w Mickiewicza.
pb
Żart polityczny

Goss „jest tylko skarbnikiem”

Janina Goss, skarbnik łódzkiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości, żartuje z nas, że jest tylko skarbnikiem okręgu łódzkiego PiS. Goss nigdy nie startuje w żadnych wyborach, ale nikt w łódzkim PiS nie zaryzykuje karkołomnego stwierdzenia, że nie ma wpływu na konstrukcję list. Nie startuje w żadnych konkursach, np. na członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa, ale weszła ostatnio do rady nadzorczej energetycznego giganta Polskiej Grupy Energetycznej. Tajemnica jej wpływowości leży w tym, że raczej nie czeka w kolejce, by wysłuchał jej Jarosław Kaczyński, prezes PiS, który z nas żartuje, że jest tylko szeregowym posłem klubu parlamentarnego PiS i Zjednoczonej Prawicy. Janina Goss należy bowiem do dość wąskiego kręgu przyjaciół rodziny Kaczyńskich, a przyjaźń ta bierze się jeszcze z dość bliskich relacji łódzkiej skarbniczki z matką Jarosława Kaczyńskiego, której Janina Goss miała parzyć ziołowe herbatki. No i jest Janina Goss osobistym wierzycielem prezesa PiS, który wciąż jest jej winien 80 tys. zł według jego oświadczenia majątkowego.
md
Żart edukacyjny



Rząd PiS likwiduje sprawdzian? W Łodzi będzie najważniejszy!

Wiadomo, że to dzieci najbardziej uwielbiają robienie psikusów, ale w Łodzi to władza zrobiła dzieciom psikusa. W najbliższy wtorek szóstoklasiści ze wszystkich podstawówek w Polsce zdają państwowy sprawdzian - wprawdzie obowiązkowy, ale o znaczeniu „informacyjnym” o pracy ucznia i jego nauczycieli, co podkreślają także twórcy systemu egzaminów. Sprawdzianu nie można nie zdać (nawet zero punktów zalicza, wystarczy odebrać arkusz), ale Wydział Edukacji magistratu uznał, że punkty zdobyte podczas tego testu będą głównym kryterium w naborze do miejskich gimnazjów, jeśli absolwent podstawówki decyduje się na wybór szkoły pozarejonowej (a tak dzieje się w ok. połowie przypadków). Szóstoklasiści, ich rodzice oraz nauczyciele o zmianie dowiadywali się dopiero w lutym - wcześniej spodziewali się, że głównym kryterium w rekrutacji pozostaną oceny na świadectwie z piątej klasy lub z semestru zimowego szóstej.

Zatwierdzony przez łódzkich radnych w uchwale psikus był tym bardziej zaskakujący (a więc udany!), że ministerstwo edukacji pod kierownictwem PiS już w styczniu informowało o planach likwidacji sprawdzianu. W 2016 r. szóstoklasiści mają zdawać swój państwowy egzamin po raz ostatni. Za rok magistrat z radnymi będą musieli wymyślić nowe kryteria.
mach

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Żart gastronomiczny


Władza żartuje z powagi sprawowanego urzędu

Gdy prezydent 700-tysięcznego miasta daje swoją twarz knajpie z hamburgerami, to - nic nie ujmując samym hamburgerom - ciężko to uznać za coś innego, niż żart z powagi urzędu. Może ktoś założył, że będzie fajnie, jeśli Hanna Zdanowska dopieści osobiście nową markę na Piotrkowskiej, a przy okazji skoreluje swój wizerunek z daniem tańszym niż sushi, ale finalnie wyszło jak wyszło - jeszcze „fajniej”, niż z otwarciem przejścia dla pieszych.

„Dumą i chlubą w menu Bobby’ego są wysokiej jakości burgery. Nasi klienci mogą wybrać coś dla siebie z naszych propozycji urozmaicając je według własnych upodobań - od wyboru pieczywa, rodzaju oraz ilości mięsa czy sera i dodatków aż po sos”. Nie, to nie płatnareklama. Wszystko to wiemy dzięki pracy łódzkich urzędników. Ba! Wiemy znacznie więcej, choćby i to: „Niepowtarzalne wzornictwo, dbałość o detale oraz dobór materiałów najwyższej jakości. Proponowane przez Bialcon kolekcje są odpowiedzią na potrzeby kobiet ceniących klasyczną elegancję oraz proste, ale niebanalne fasony podkreślające atuty sylwetki”. To o nowym „punkcie z damską odzieżą”.

A może ktoś ma chęć czekoladkę? Urząd Miasta przekazuje, że „Nowa Pijalnia Czekolady E.Wedel, już niebawem pojawi się na mapie Łodzi. To miejsce stworzone z myślą o aktywnych osobach, które cenią sobie miłą atmosferę, nowoczesny styl, oraz najwyższą jakość”.
pb
Żart rolno-personalny

Prawo i Sprawiedliwość żartuje, że przestrzega prawa

Prawo i Sprawiedliwość żartuje, że zawsze postępuje sprawiedliwie i nade wszystko zgodnie z prawem. W jawnej sprzeczności z dumną nazwą partii stoją niektóre decyzje personalne, choćby w rolniczych agencjach. W Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w której dyrektorzy regionalni jednego dnia zwolnili wszystkich 304 kierowników powiatowych. A wśród nich, jeśli chodzi o województwo łódzkie, kilku radnych gminnych i powiatowych. Tymczasem do tych zwolnień nie powinno dojść bez wiedzy i opinii rad, w których ludzie ci są radnymi. Nikt w ARiMR nie zadał sobie jednak trudu, by wnioski o takie opinie wysłać. To prosta droga do sądu, który w przypadku braku opinii rady, z reguły zasądza odszkodowania od byłego pracodawcy, czyli podatnika. I takie wnioski w sądach już spoczywają. Co ciekawe takie wnioski o opinię rad, w których radnymi byli dyrektorzy regionalni, wysłał prezes innej rolniczej agencji, czyli Agencji Rynku Rolnego. Cóż jednak z tego, gdy ów taki wniosek o odwołanie Marka Mazura (PSL), dyrektora łódzkiego oddziału ARR, trafił do łódzkiego sejmiku, gdzie Mazur jest przewodniczącym, pod koniec stycznia, skoro zwolniono go z pracy kilka dni później... nie czekając na opinię radnych sejmiku. W dniu w którym zwolniono Mazura, posadę w łódzkiej ARR dostał działacz PiS z Opoczna. A sejmik, grubo ponad miesiąc po zwolnieniu Mazura z pracy... nie dał zgody na jego zwolnienie, także głosami radnych PiS. To było jednak coś w stylu zwycięstwa moralnego, ponieważ sprawa trafiła do sądu pracy. Ten prawdopodobnie zasądzi trzy pensje odszkodowania dla zwolnionego, czyli około 30 tys. brutto. Taką zasadę przyjął już sąd po zwolnieniu w ten sam sposób byłego dyrektora kujawsko-pomorskiego dyrektora ARR, również radnego. Zapłaci ARR z pieniędzy podatnika. Tak, wiemy, wiemy... Najpierw to PSL i PO, czyli poprzednia koalicja rządowa, poobsadzała rządowe synekury swoimi partyjnymi działaczami. Tyle, że po objęciu rządów przez PiS miało być inaczej, czyli zgodnie z prawem, a z pewnością nie za pieniądze podatnika.
md
Żart kolejowy


Do trzech żartów sztuka, a może nawet do czterech

Budowa dworca Łódź Fabryczna zakończy się 31 sierpnia. Czy to żart? Wykonawca inwestycji, władze Łodzi i kolei mówią zgodnym chórem, że nie. To samo mówili, gdy termin ukończenia inwestycji był zaplanowany na 28 lutego 2015 roku. Później ostateczny termin zakończenia prac ustalono na 30 września 2015 roku i znów władze miasta i kolei z wielką powagą podkreślały, że to termin ostateczny. Skoro poprzednie dwa terminy zakończenia inwestycji były żartem, to czy trzecią datę można potraktować serio?

Jeśli trzeci termin zakończenia inwestycji nie okaże się żartem, to i tak na początku września nikt nie wsiądzie do pociągu na Fabrycznym. To akurat nie jest żart. Pierwsze pociągi z Fabrycznego mają znaleźć się w rozkładzie jazdy obowiązującym od połowy grudnia. Znajdą się tam, o ile kolej nie zafunduje nam nowego żartu. Tworzenie kolejowego rozkładu jazdy trwa prawie rok i kolej może stwierdzić, że nie wzięła pod uwagę Fabrycznego przy planowaniu połączeń, bo gdy zaczęły się prace nad rozkładem, to dworca jeszcze nie było.

Jeśli termin zostanie dotrzymany, pociągi z Fabrycznego znajdą się w rozkładzie, to przyjdzie czas na kolejny dowcip. Wielki dworzec będzie stał pusty, bo kolej zapomniała zatroszczyć się o najemców. Oby nie zapomniała o kasach, bo to nie będzie już śmieszne.
mbr

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Żart sportowy



Łódź żartuje, że jest sportową potęgą

Zaraz, zaraz, w której lidze grają teraz ŁKS i Widzew? Trzeciej i czwartej? Aha, możliwe...

Ale to nic. Nie dostrzegając tego drobnego aspektu czysto sportowego, Łódź żartuje, że jest potęgą piłkarską, o aspiracjach na miarę Madrytu czy Manchesteru. Aspiracjach budowlanych, oczywiście. Kibice nie chcą wspólnego stadionu, proszę bardzo, będą dwa. Będzie też trzeci. Kosztem 45 milionów powstanie w mieście również obiekt dla żużlowców Orła Łódź. Witold Skrzydlewski, prezes Orła, obiecuje, że jego drużyna za dwa sezony awansuje do ekstraklasy...

Władze Łodzi, jak wiadomo, kochają strategie, a że czasem zawierają one niekompatybilne wnioski, to mniejsza o to, może nikt się nie dopatrzy. Weźmy na przykład najświeższą strategię polityki społecznej, która w części diagnostyczne opisuje problem otyłości młodzieży (zmaga się z tym 22 procent chłopców i 18 proc. dziewczynek w szkołach podstawowych). Autorzy postulują w związku z tym, aby miasto przeznaczało jak najwięcej pieniędzy na na infrastrukturę służąca uprawianiu sportu masowego i aktywnego, nie zaś kibicowaniu sportowcom wyczynowym…

Tylko kto by się przejmował strategiami, nie żartujmy.
pb
Żart lotniczy

Kawały Kopacz i Macierewicza

Żarty w sprawie ulokowania w Łodzi produkcji śmigłowców Caracal to jedna z niewielu rzeczy, które łączą poprzednią i obecną ekipę rządzącą, nawet jeśli weźmiemy poprawkę na to, że trudno oskarżać PiS o poczucie humoru. Rząd Ewy Kopacz nie podpisując kontraktu z koncernem Airbus Helicopters, zrobił Łodzi i polskiej armii jeden z największych kawałów. Czym więc były te wszystkie deklaracje o Wojskowej Wyżynie Lotniczej? Jednym wielkim żartem?

PiS ten żart przeciąga, negocjacje z Airbus Helicopters wciąż trwają, mimo widocznej niechęci partii rządzącej do francuskich śmigłowców. Poczucie humoru PiS i szefa MON Antoniego Macierewicza przejawia się gdzie indziej: w twierdzeniach, że na takim kontrakcie powinny skorzystać polskie przedsiębiorstwa, czyli zakłady w Świdniku należące do Włochów i w Mielcu, należące do Amerykanów, natomiast państwowe Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi, gdzie montowane byłyby Caracale - już nie.
sow
Żart apolityczny




Prezydent Łodzi żartuje, że jest bezpartyjna

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska żartuje, że jest bezpartyjna i nie ma niemal nic wspólnego z Platformą Obywatelską. Taki już jest ten paradoks, że im Hanna Zdanowska jest mocniejsza w PO, tym jej urzędowe zaplecze bardziej stara się jej związki z partią ukryć. Słyszymy zatem: „moją partią są łodzianie”, „trzymam się z dala od polityki” itd. Po części sprzyja temu polityka informacyjna magistratu, a po części fakt, jak bezrefleksyjnie kupują to redakcje. Strategia to organizowanie po kilka konferencji dziennie z udziałem prezydent Łodzi, bywa, że w tematach co najmniej dziwnych, za to takich, które zawsze przedstawią ją w roli gospodarza, ale, broń Boże, nie przywódcy politycznego. Odrywanie Zdanowskiej od partii jest dość opłacalne dla niej samej, bo wybory AD 2014 pokazały, że nie głosują na nią tylko wyborcy PO, a jej nazwisko jest bez tego szyldu wartościowsze. Tymczasem sens ostatnich konfliktów PO pokazuje jasno, że Zdanowska prowadzi podwójne życie: siła jej zaplecza w PO omal nie obaliła marszałka województwa, ona sama odrzuciła propozycję wejścia na stanowisko wiceszefowej PO, a jeszcze szef partii Grzegorz Schetyna naciskał, by została szefową regionu łódzkiego PO. A przyszły nowy szef regionu ma być po prostu przedłużeniem jej władzy w PO.
md
Żart ostatni

Przetną wstęgę i jedziemy A1
Tym dowcipem drogowcy i politycy karmili nas przez ostatnich 20 lat, a my, chcąc nie chcąc żartowaliśmy razem z nimi. Ale uwaga: tym razem żartujemy po raz ostatni, co więcej - wszystko wskazuje, że właściwie... to nie jest żart. Najpóźniej za 4 miesiące pojedziemy autostradą A1, wschodnią obwodnicą Łodzi i tym razem chyba już tylko upadek meteorytu jest w stanie pokrzyżować plany.

Historia budowy autostrady A1 liczy sobie dwie dekady. Czego tam nie było. W 2007 r., a więc w połowie tej historii, pisaliśmy o pewnej pani, która w sprawie autostrady, w ciągu 9 lat, poruszyła niebo i ziemię, a także prokuraturę, ABW, CBŚ, IPN, księdza proboszcza, telewizję oraz gazety. Żeby autostrady nie było tam, gdzie miała być. Ale nawet koniec wojny o przebieg drogi niczego nie rozwiązał, bo budowniczy nie byli w stanie uporać się z zadaniem przez kolejne lata. Na szczęście dziś grozi nam już chyba tylko jeden żart, ostatni - jeśli ktoś z polityków wygłupi się z propagandą sukcesu w czasie cięcia wstęgi. Naprawdę, byłby to żart niesmaczny...
pb

Skrót najważniejszych wydarzeń tygodnia 21-27 marca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki