MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni niepokoją się wstrzymaną budową Centrum Dialogu

Jolanta Sobczyńska
Krzysztof Szymczak
Czy Łódź ma prawo domagać się od Mordechaja Zissera, milionera z Izraela, 6 mln zł dotacji na budowę Centrum Dialogu? I czy niedoszłemu darczyńcy bardziej zależy na jego nazwisku w nazwie Centrum, czy na wybudowaniu centrum handlowego na terenie byłych zakładów Fakory przy ul. Rzgowskiej? Sprawa Centrum Dialogu, którego budowa stanęła pod koniec 2010 roku, rozgrzała we wtorek radnych z komisji finansów Rady Miejskiej w Łodzi.

Budowa Centrum Dialogu im. Marka Edelmana miała kosztować 12 mln zł. Koszt może wzrosnąć nawet do 17 mln zł. 6 mln zł dofinansowania na ten cel (płatne po wykonaniu prac) obiecał Mordechaj Zisser. W 2011 roku miasto planowało wydać na tę inwestycję aż 10 mln zł. Ale wykonano prace za jedyne 811 tys. zł. Firma, która budowała centrum, ogłosiła upadłość. Od końca 2010 roku budowa więc stoi.

Tymczasem Urząd Marszałkowski w Łodzi przeznaczył na inwestycję 2,1 mln zł dotacji. Powinna być ona wydana do października 2012 roku. Inaczej pieniądze mogą przepaść. Miasto na tę inwestycję wydało już w sumie 2,8 mln zł i kupiło materiały budowlane warte kolejny milion złotych.

- Ale dziś od pana Zissera nie możemy się domagać żadnych pieniędzy - twierdzi Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej. - Transze dotacji miały trafiać na miejskie konto po wykonaniu przez nas kolejnych etapów prac. Ale żaden z etapów nie został zakończony!

Jakie prace trzeba wykonać, by zakończyć choć jeden etap prac i zamknąć budynek w stanie surowym? Trzeba go ocieplić, otynkować i założyć dach.

- To koszt około 700 tys. zł do miliona złotych - mówi Jacek Borkowski, radny PO. - To nie są wielkie pieniądze. I tak je trzeba wyłożyć. Zróbmy szybko te prace. I poprośmy o dotacje. Jeśli pan Mordechaj Zisser przeleje pieniądze, można go traktować jak poważnego partnera.

W filantropijne plany milionera z Izraela nie wierzy m.in. przewodniczący Kacprzak.

- Panu Zisserowi zależy przede wszystkim na wybudowaniu centrum handlowego po Fakorze przy ulicy Rzgowskiej - mówi Tomasz Kacprzak. - Walczył o to z konserwatorem zabytków. A wcześniej rozwalił w drzazgi zakłady Norbelany. Teraz u zbiegu ulic Żeromskiego i Mickiewicza straszy tylko pusty plac.

Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi, twierdzi, że 2 miesiące temu Ministerstwo Kultury wydało decyzję co do zabytkowych budynków Fakory.

- Inwestor musi zachować część konstrukcji głównej hali odlewni oraz wieżę ciśnień, komin i portiernię - wymienia Wojciech Szygendowski. - Natomiast co do Norbelany. Mój poprzednik uzgodnił z przedstawicielami właściciela terenu, że ten odtworzy budynek wyburzonej tkalni. Ale już dziś wiadomo, że planowana tu inwestycja nie stanie, więc i na odbudowę budynku po Norbelanie już nawet nie liczę.

W rozmowach z Mordechajem Zisserem ma też przewijać się temat nazwy Centrum Dialogu.

- Pan Zisser traktuje temat nazwy jako kartę przetargową w rozmowach o dofinansowaniu - dodaje Arkadiusz Jaksa z wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta Łodzi.

Radny Witold Rosset twierdzi, że to władze miasta wpisały do aneksu umowy z milionerem z Izraela nazwę Centrum, w którym pojawiło się nazwisko Zissera. Dzisiejsze Centrum Dialogu im. Marka Edelmana miałoby się nazywać po zmianach Centrum Dialogu Rodziny Zisserów im. Marka Edelmana.

- Ale radni nie wyrazili zgody na tę zmianę - podkreśla Witold Rosset.

CZYTAJ TEŻ:
Kiedy powstanie łódzkie Centrum Dialogu?

Zapisz się do newslettera

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki