Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont kamienicy przy Gdańskiej. Zdejmą lokatorom dach znad głowy?

Michał Meksa
Grzegorz Gałasiński
Urzędnicy miejscy chcieli zdejmować stropy w kamienicy, w której zamieszkują lokatorzy. Mieszkańcy kamienicy przy ul. Gdańskiej 35 wyprowadziliby się już dawno, jednak propozycje lokali, które otrzymali, są dla nich nie do przyjęcia.

Kamienica przy ul. Gdańskiej ma być remontowana w ramach programu "Mia100 Kamienic". Budynek nadal zamieszkuje sześć rodzin. Czekają, aż miasto zaproponuje im lokale, do których będą mogli się przeprowadzić.

- Propozycje, które dostawaliśmy do tej pory, były nie do przyjęcia - mówi Krzysztof Urbański, jeden z lokatorów. - Oferowano nam mieszkania o niskim standardzie lub w fatalnych okolicach.

Potwierdza to Marzena Nator, kolejna mieszkanka kamienicy. - Mieszkamy z dwójką dzieci - opowiada. - Nasze mieszkanie ma 96 mkw. Chcieliśmy otrzymać lokal o powierzchni 60 m. Urzędnicy odmówili. Powiedzieli nam, że miasto posiada takie mieszkania, ale są one przeznaczone na sprzedaż.

Dziesięć dni temu, na klatce schodowej kamienicy, pojawiło się ogłoszenie o planowanym na 14 listopada rozpoczęciu remontu. Remontowane mają być m.in. stropy, co wiąże się z ich częściowym zdjęciem. - Mieszkam tu z żoną i rocznym dzieckiem - mówi Leszek Kowalczyk. - Już teraz mamy problemy z ogrzewaniem. Boję się, że wkrótce zamarznie mi woda. Jak wtedy wykąpię dziecko? Nie wyobrażam sobie do tego remontu i zdejmowania stropów.

Mieszkańców kamienicy przy ul. Gdańskiej bronią radni SLD. Wystosowali pismo do prezydent Hanny Zdanowskiej. Radni zapowiedzieli, że nie pozwolą na rozpoczęcie remontu, dopóki w kamienicy wciąż będą znajdować się ludzie.

Tomasz Piotrowski, p.o. dyrektora biura prezydenta Łodzi, który nadzoruje projekt "Mia100 Kamienic", zapewnia że doszedł już do porozumienia z mieszkańcami. - Dostaną od nas czternaście propozycji nowych lokali - mówi urzędnik. - Myślę, że będą to mieszkania, które spełnią ich oczekiwania. Jeśli lokatorzy pozostaną w kamienicy, do końca roku prace remontowe będą prowadzone w ograniczonym zakresie, tylko w opuszczonych już lokalach. Nie będziemy też wykonywać prac inwazyjnych, czyli np. zrywać stropów.

A co, jeśli mieszkańcy nie zdecydują się do końca roku na żadną propozycję miasta? - Wtedy zaczniemy działać według nowych procedur - tłumaczy Tomasz Piotrowski. - Zostaną im przedstawione trzy propozycje. Jeśli wszystkie odrzucą, sprawą zajmie się sąd, który oceni, czy oferowane przez nas lokale stanowią wystarczające zadośćuczynienie dla mieszkańców.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki