Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice prezydenta RP, Andrzeja Dudy, z sentymentem wspominają Łódź i Radomsko

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Profesor Janina Milewska-Duda, matka prezydenta RP, ma radomszczańskie korzenie. Z Radomska pochodzi jej mama Zenobia. Ona sama studiowała zaś w Łodzi. Jest absolwentką Politechniki Łódzkiej.

Wiesław Kamiński, pełniący obowiązki prezydenta Radomska, jest bratem ciotecznym prof. Janiny Milewskiej-Dudy. - Nasze mamy były siostrami - wyjaśnia Wiesław Kamiński. - Jestem wujem prezydenta Andrzeja Dudy. Ciocia Zenia to moja chrzestna.

Zenobia Milewska, z domu Wiśniewska, wychowała się w Radomsku, tu skończyła gimnazjum, a po wojnie wyjechała do Jaworzna, gdzie zamieszkała z mężem Nikodemem. W Jaworznie przyszła na świat trójka ich dzieci - dwie córki i syn. Potem córki rozjechały się po Polsce. Jedna pojechała do Katowic, by studiować na tamtejszej Akademii Medycznej. Janina wybrała Łódź i politechnikę. Przy rodzicach, w Jaworznie, został syn.

Wiśniewscy mieszkali w Radomsku przy ul. Przedborskiej. Tu babcia prezydenta RP poznała swojego męża Nikodema Milewskiego. Pochodził z Warszawy, choć w książce „Rodzice prezydenta”, będącej zapisem wywiadu przeprowadzonego z Janiną Milewską-Dudą i jej mężem Janem przez Milenę Kindziuk, czytamy, że rodzina Milewskich ma korzenie szlacheckie, sięgające okolic Białegostoku i Sieradza. Ale już dziadek Nikodem mieszkał w Warszawie, w samym centrum stolicy przy ul. Złotej.

Jego ojciec, Aleksy Milewski, był kolejarzem, zawiadowcą stacji. Nikodem walczył w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku, był oficerem Józefa Piłsudskiego. Walczył potem w czasie II wojny światowej, był internowany przez Rosjan w Brześciu nad Bugiem. Udało mu się uciec z transportu, który, jak się potem okazało, jechał do Katynia.

Po wojnie Nikodem Milewski znalazł się w Radomsku, gdzie mieszkali jego bracia. Tam poznał młodszą o 28 lat Zenobię Wiśniewską. Niedługo po tym wzięli ślub. Był to tylko ślub cywilny, bo pierwsza żona Nikodema Milewskiego myślała, że zginął na wojnie. Wyszła więc drugi raz za mąż. Janina Milewska-Duda w książce „Rodzice prezydenta” przyznała, że bardzo przeżywała to, że rodzice mieli tylko ślub cywilny.

- Był to mój wielki ból, zwłaszcza od chwili Pierwszej Komunii Świętej, kiedy rodzice nie mogli przyjąć Pana Jezusa ze mną - zapewnia w książce Mileny Kindziuk. - Tego dnia martwiłam się, jak to będzie, bo w naszym kościele był taki zwyczaj, że rodzice i chrzestni wspólnie wychodzili z dzieckiem na środek, żeby razem przystąpić do komunii. Ale okazało się, że właśnie tego roku to zmieniono i wszystkie dzieci wspólnie, bez rodziców, przystępowały do ołtarza. Bardzo się z tego cieszyłam. Zawsze jednak modliłam się za rodziców.

Zenobia i Nikodem Milewscy po ślubie zamieszkali w Jaworznie. Tam w 1949 roku na świat przyszła ich córka Janina. Mieli jeszcze dwoje dzieci: córkę i syna. Choć mieszkali w Jaworznie, to nie zapominali o Radomsku. Janina jako dziecko bardzo często odwiedzała swoich dziadków Franciszkę i Waleriana. Razem z rodzeństwem spędzała u nich w Radomsku każde wakacje. Przyjeżdżała też na święta. Tu znajdowali ciszę, spokój.

Wiesław Kamiński pamięta, że jego siostra cioteczna Janka zawsze bardzo dużo czytała. Zajmowała się też młodszym o kilka lat kuzynem.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

Babcia Frania i dziadek Walerian zawsze cieszyli się z przyjazdu wnuków. Babcia szykowała dla nich różne przysmaki. Gotowała dla wnuków zalewajkę radomszczańską, pyzy z mięsem czy pierogi z kaszą gryczaną.

Po maturze Janina Milewska wyjechała do Łodzi. Był rok 1966. Rozpoczęła studia na Wydziale Chemii Politechniki Łódzkiej. Podczas wakacji, które spędzała w rodzinnym Jaworznie, poznała Jana Dudę, swego rówieśnika, studenta elektroniki w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

-To był przedziwny zbieg okoliczności - opowiadał w książce Mileny Kindziuk prof. Jan Duda. - Po pierwszym semestrze moich studiów na AGH musiałem odbyć obowiązkowe półroczne praktyki robotnicze. Zupełnie przypadkowo trafiłem do pracy w kopalni w Jaworznie. A to była miejscowość, w której mieszkała Jasia. Przebywała akurat na wakacjach w swoim rodzinnym domu. Był lipiec 1968 roku.

Państwo Dudowie poznali się przez wspólnych znajomych. Do pierwszego spotkania doszło na basenie. Z czasem zaczęli się coraz częściej spotykać i zostali parą. Był tylko jeden problem. Janina studiowała w Łodzi, a Jan w Krakowie. Dosyć szybko zaczęli myśleć o małżeństwie.- Mój ojciec lubił Jasia, ale był zdania, że jestem za młoda na to, by wychodzić za mąż - mówiła w książce prof. Milewska-Duda. - Próbował go więc zniechęcić do spotykania się ze mną.

Jan Duda wspominał, że kiedyś przyszły teść mówił do niego żartem: „Wiesz Jasiu, ja to się cieszę, że ktoś ją wreszcie zechciał...”

W sierpniu 1970 roku Janina Milewska i Jan Duda wzięli ślub. Przez rok byli małżeństwem na odległość. Ona mieszkała w Łodzi, on w Krakowie. - Dwa razy w miesiącu przyjeżdżałem do Łodzi na weekend, ale były to bardzo męczące podróże - opowiadał Jan Duda w książce „Rodzice prezydenta”. -Noc powrotną spędzałem w pociągu, bo nie było dobrego połączenia. Bez spania, bez jedzenia jechałem w poniedziałek prosto na zajęcia studium wojskowego na siódmą rano.

Janina Milewska-Duda opowiadała z kolei, że czekała na męża w Łodzi i kupowała dla niego słodkie ciasteczka.

- Bardzo je lubił - wspominała. - Potem dużo spacerowaliśmy po mieście, lubiliśmy na przykład wędrówki po cmentarzach (...) Bardzo lubiliśmy naszą Łódź.

Już po wielu latach postanowili odwiedzić to miasto. Zrobić sobie sentymentalną podróż. Do Łodzi pojechali samochodem. Wjechali w jedną z ich ulubionych ulic i szukali miejsca do zaparkowania auta, bo chcieli iść na spacer. Okazało się, że była to ulica jednokierunkowa i jechali pod prąd. Zaraz pojawił się policjant.-Ale ja byłam tak ucieszona tym, że jesteśmy w naszym mieście, w miejscu, z którego mamy tyle dobrych wspomnień o naszych początkach, że z przejęciem zaczęłam temu policjantowi tłumaczyć, dlaczego tu jesteśmy - zapewniała w książce prof. Janina Milewska-Duda.

Widać policjant dał się przekonać. Nie wypisał w Łodzi rodzicom prezydenta mandatu. Skończyło się na pouczeniu...

Janina Milewska-Duda w 1971 r. skończyła Politechnikę Łódzką. Z dyplomem magistra inżyniera pojechała do Krakowa. Tam postanowili zamieszkać z mężem. Oboje zaczęli robić kariery naukowe. Dziś są profesorami. Zaraz po studiach Jan Duda zaczął pracować jako inżynier automatyk w Zakładzie Projektów Procesowych Instytutu Technologii Nafty w Krakowie, dziś jest szefem katedry Informatyki Stosowanej na Wydziale Zarządzania Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Jego żona jest wykładowcą chemii organicznej i biotechnologii na AGH.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki