Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Polak: W Łodzi czuję się najlepiej [WYWIAD]

rozm. Anna Gronczewska
Ryszard Polak jest byłym trenerem piłkarzy ŁKS
Ryszard Polak jest byłym trenerem piłkarzy ŁKS Paweł Łacheta/archiwum polskapresse
O Łodzi z Ryszardem Polakiem, byłym piłkarzem i trenerem Łódzkiego Klubu Sportowego, rozmawia Anna Gronczewska.

Czy Łódź jest dla Pana najpiękniejszym miejscem na Ziemi?
Na pewno. Z małymi przerwami ciągle tu mieszkam. Łódź dawała mi tyle szans do tego, by żyć w miarę godnie. Nie widzę innego miejsca, z którym mógłbym tak się związać. Poza tym nie udawało mi się w czasie wyjazdów z Łodzi.

Gdy Pan mieszkał poza Łodzią to tęsknił Pan do rodzinnego miasta?
Bardzo! Oczywiście tęskniłem też za rodziną, która zostawała w Łodzi. Nigdy nie mogłem się odnaleźć w innych miastach Polski, ale też za granicą. Byłem w Bydgoszczy, Poznaniu, Olsztynie. Trochę mieszkałem w Ameryce, Kanadzie. Ale jechałem tam, by zarobić trochę pieniędzy, poznać coś nowego, zawsze jednak wracałem do Łodzi. Tu czuję się najlepiej!

Z dumą mówi Pan, że jest łodzianinem?
Miałem szczęście, że urodziłem się w Łodzi. I to jeszcze naprzeciwko stadionu Orła. Teraz kiedy przejeżdżam koło niego, a także innych łódzkich stadionów, to widzę, że one w ogóle się nie zmieniają. Na Orle tylko przewrócił się płot i inaczej go ogrodzili. Nie zmieniła się Łodzianka, gdzie zaczynałem trenować piłkę nożną. Natomiast stadion ŁKS tylko się skurczył. Bo kiedyś w tym kompleksie sportowym były basen, lodowisko. Teraz pozostał tam niewielki skrawek stadionu i sztuczne boisko boczne.

Ale obok jest piękna Atlas Arena...
Trochę inaczej na to patrzę. Tak się składa, że mieszkam teraz naprzeciwko stadionu ŁKS i wiem, jak to wyglądało kiedyś. Były tam boiska, pełno młodzieży. Cały obiekt ŁKS był przykładem funkcjonalności, tego, że wychowało się tam wielu młodych sportowców. Uważam, że wybudowanie hali akurat na tych bocznych boiskach nie było dobrym pomysłem. Szczerze mówiąc to już nie wiem, czy Atlas Arena jest halą widowiskowo-sportową, czy tylko widowiskową. Chyba jeśli chodzi o sport, to niewiele się w niej dzieje. Ja nigdy pewnie nie przekonam się do tego, że budowa hali w tym miejscu była dobrym pomysłem.

Pan się wychował na Polesiu?
Urodziłem się na ulicy 22 lipca, teraz 6 sierpnia. Często przejeżdżam koło tego miejsca i z sentymentem patrzę na stojące tam budynki. Jak już wspominałem, mieszkałem naprzeciwko stadionu Orła. Rozgrywano na nim mecze piłkarskie, ale też żużlowe. Naprzeciw stadionu stoją dwie, połączone kamienice. Jedną odnowiono na zewnątrz, drugą nie. Nie wygląda to najlepiej...

To łódzkie dzieciństwo było szczęśliwe?
Młodość zawsze kojarzy się dobrze człowiekowi. Nie było pustki. Całymi dniami graliśmy z kolegami w piłkę na podwórku. Rozgrywaliśmy mecze przeciwko innym ulicom. Po szkole można było rzucić teczkę i biec na stadion Orła. Przyglądaliśmy się piłkarzom, żużlowcom. Ciągle tam się coś działo. Jak nie mecz piłkarski, to żużlowy. Staraliśmy się na wszystkie zawody chodzić. Za mecze piłkarskie się wtedy nie płaciło, ale za żużel już tak.

Jest Pana zdaniem w Łodzi coś, co może zachwycać?
Miałem szczęście, że mieszkałem i grałem w pięknych miejscach Łodzi. Łodzianka, gdzie trenowałem, znajdowała się w parku imienia 3 Maja. Ten klub był naprawdę pięknie usytuowany. Potem mieszkam w Rudzie Pabianickiej, więc często chodziłem do parku imienia 1 Maja, a tam na Stawy Stefańskiego. To super miejsce! Teraz mieszkam naprzeciw parku na Zdrowiu, a więc blisko ogrodu botanicznego, zoologicznego. Są zatem w Łodzi piękne miejsca. Nie mówiąc już o Manufakturze, która jest jedynym z najpiękniejszych obiektów w Europie. Brakuje mi tylko w Łodzi odpowiedniej infrastruktury sportowej. Kilka dni temu byłem w Radomiu. Oddano tam do użytku nowy stadion z bieżnią lekkoatletyczną.

Czyli zostaliśmy z tyłu w porównaniu z innymi miastami, jeśli chodzi o bazę sportową?
Niestety. Pamiętam jak jeździłem do Kielc, jeszcze jako trener pierwszej drużyny ŁKS. Wszyscy mówili: ŁKS przyjechał do Kielc! Była to dla nich niesamowita rzecz. A niedawno pojechałem tam z młodzieżą, z reprezentacją naszego województwa. I ci młodzi ludzie bardzo chcieli obejrzeć stadion w Kielcach... To niespotykana sprawa. Teraz trzeba jechać do Kielc, by zobaczyć nowoczesny stadion! Dla mnie to rzecz nie do uwierzenia! Kiedyś to my mogliśmy chwalić się stadionem, bazą. Tyle władz w Łodzi się zmieniło, a nie możemy doczekać się nowoczesnego stadionu.

Wierzy Pan, że Łódź doczeka takiego stadionu?
Muszę wierzyć, nie mam innego wyjścia. Jestem przecież łodzianinem, nie zamierzam się z tego miasta wyprowadzać i liczę, że dożyję momentu, iż doczekam się w Łodzi nowoczesnego stadionu. Usiądę na nim i będę oglądał piękne mecze.

Razem z Markiem Dziubą prowadził Pan drużynę ŁKS, która jako ostatnia zdobyła dla Łodzi tytuł Mistrza Polski w piłce nożnej. Doczekamy czasów, że łódzki zespół powtórzy wasz sukces?
Myślę, że tak. Ale na razie nic nie robimy w tym kierunku. Teraz, by zachęcić młodych ludzi do uprawiania sportu, piłki nożnej, to trzeba im coś zaoferować. Minęły czasy piłki podwórkowej, że ktoś sam się szkolił, potem szedł do klubu. Na nabory przychodziło po dwustu-trzystu chętnych. Dzisiaj dziecko na trening przyprowadzają rodzice. Chcą, by trenowało w odpowiednich warunkach. By zimą mogło ćwiczyć w hali, latem na zielonej trawie. A co jest u nas? Na Starcie pozostało jedno boczne boisko, jest takie samo, jak kilkadziesiąt lat temu, tak samo się na nim kurzy i dymi. Na ŁKS pozostało jedno sztuczne boisko, hala jest obskurna. Jedynie zmienił się łódzki Włókniarz, gdzie teraz swoją siedzibę ma Szkoła Mistrzostwa Sportowego. To chyba jedyne obecnie miejsce w Łodzi, które idzie do przodu ze swoją bazą. Wiem, że w mieście są inne priorytety. Jest duże bezrobocie, mamy fatalne drogi. Ale trzeba pomyśleć, by coś zrobić dla łódzkiego sportu. Póki nie jest za późno.

Rozmawiała Anna Gronczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki