Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skrzyżowanie w Nowosolnej. Piekielne skrzyżowanie, które co roku niesie śmierć...

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Bogusia zginęła na pasach. Szła do sklepu. Wcześniej dostała SMS-a, że jest akurat promocja na szampony... Miała jeszcze zrobić zakupy dla rodziców. Do domu już nie wróciła. Potrąciła ją ciężarówka.

Śmierć Bogusi wstrząsnęła mieszkańcami Nowosolnej (kiedyś niemieckiej wsi, dziś części Łodzi). Kobietę wszyscy znali, lubili... Nie ukrywają, że jej śmierć stała się impulsem do działania. Była przecież 22. mieszkanką Nowosolnej, która zginęła pod kołami samochodu.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Śmiertelny wypadek na Wiączyńskiej w Łodzi. Kto odpowiada za śmierć kobiety?

- To rzeczywiście był impuls - mówi Adam Mentrycki, przewodniczący zarządu Rady Osiedla Nowosolna i wiceprezes Stowarzyszenie Obywatelskie Obrony Własności i Ochrony Środowiska. - Postanowiliśmy znów zacząć działać i skierowaliśmy sprawę do prokuratury.

Stowarzyszenie Obywatelskie Obrony Własności i Ochrony Środowiska złożyło zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście o niedopełnieniu obowiązków funkcjonariusza publicznego przez władze Łodzi oraz Zarząd Dróg i Transportu. O zawiadomieniu poinformowano także łódzką delegaturę Najwyższej Izby Kontroli i wojewodę. Członkowie stowarzyszenia wysłali również pismo do Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Proszą go, by zajął się tą sprawą z urzędu.

- Od blisko trzydziestu lat walczymy o poprawę bezpieczeństwa na drogach w Nowosolnej - twierdzi Adam Mentrycki. - Uważamy, że władze Łodzi, prezydent Hanna Zdanowska oraz Zarząd Dróg i Transportu, który jest organem wykonawczym pani prezydent, zaniedbali obowiązki w tej sprawie.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Tragiczny wypadek na Wiączyńskiej. Kobieta zginęła potrącona przez samochód ciężarowy

Była to szczególna wieś i wyższa cywilizacja

Historia Nowosolnej zaczyna się na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku. Pierwsze dokumenty dotyczące tej miejscowości pochodzą z lat 1801 - 1802. Osiedlili się tu wtedy osadnicy z Wirtembergii. Była to szczególna wieś. Została założona na bazie tzw. kolonizacji fryderycjańskiej. Obowiązywała ona na szczególnych terenach i miały się na nich osiedlać rodziny czysto niemieckie, pochodzące często z Prus. Koloniści mieli przewyższać poziomem cywilizacji to, co zastali na terenie, gdzie zamieszkali. Na przykład zająć się rolnictwem na wyższym poziomie, rozwinąć różne formy przemysłowe.

Takie wsie miały powstawać na planie sporządzonym przez architektów. Stąd budzące tyle kontrowersji niecodzienne skrzyżowanie w Nowosolnej i to, że osiedle zostało zaprojektowane na planie ośmioramiennej gwiazdy. W Polsce są tylko dwa takie skrzyżowania. Drugie znajduje się we wsi Pokój koło Opola.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Przypuszcza się, że zabytkowe dziś skrzyżowanie w Nowosolnej zbudowano w 1806 roku. Ma kształt ośmioramiennej gwiazdy. Odchodzi od niej osiem ulic, każda pod kątem 45 stopni. To ulice: Brzezińska, Wiączyńska, Jugosłowiańska, Kasprowicza, Grabińska, Byszewska, Pomorska. Ośmioramienne skrzyżowanie jest utrapieniem kierowców i pieszych.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Wypadek w Nowosolnej. Samochód dachował na Brzezińskiej, ranny kierowca [ZDJĘCIA]

- Z przejechaniem przed to skrzyżowanie problem mają nawet doświadczeni kierowcy - twierdzi Adam Mentrycki. - Nieraz śmiejemy się, że jeśli ktoś chce nauczyć się jeździć autem, to niech przyjedzie do Nowosolnej. Jeżeli przejedzie przez nasze skrzyżowanie, to oznacza, że jest odważny lub potrafi jeździć samochodem. Choć uważam, że czasem nie wystarczą tu umiejętności. By przejechać przez nasze skrzyżowanie, trzeba wykazać się odwagą, a przede wszystkim cwaniactwem.

Kiedyś to niecodzienne skrzyżowanie nikomu nie przeszkadzało. Ruch był na nim niewielki. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej, bo Nowosolna stanowi część Łodzi i jest dużym osiedlem zamieszkanym przez około 5 tysięcy osób. Znajdują tu się też ogrody działkowe. Od wiosny do jesieni działkowcy zwiększają liczbę mieszkańców Nowosolnej.

- Ruch jest co najmniej tysiąckrotnie większy niż przed laty - zauważa Adam Mentrycki. - My do samego skrzyżowania nic nie mamy. Bardzo ładnie wygląda z lotu ptaka. I nie przeszkadzałoby nam, gdyby wybudowano obwodnicę Nowosolnej!

Mieszkańcy Nowosolnej twierdzą, że nie ma dnia, by na feralnym skrzyżowaniu nie dochodziło do wypadków i stłuczek. Bywa, że takich zdarzeń jest po kilka dziennie.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Mieszkańcy Nowosolnej oskarżają władze miasta o wypadki

- Nieraz z udziałem kilku samochodów, ale ludzie nie zgłaszają tego na policję - wyjaśnia Adam Mentrycki. - Sami się dogadują, zamiast ze trzy godziny czekać na przyjazd drogówki, która jeszcze wlepi im mandat i punkty karne.

Pani Magda, trzydziestoletnia mieszkanka Nowosolnej, dwa dni temu była świadkiem takiej stłuczki.

- Kierowcy szybko się dogadali, nie wzywali policji. To skrzyżowanie jest dla nas utrapieniem - zapewnia Magda.

- Od kiedy wybudowali nam centrum handlowe z Biedronką, to ludzie przejeżdżają przez parking i wyjeżdżają na ul. Brzezińskią, omijając skrzyżowanie. Jest to zakazane, ale sama tak jeżdżę. W godzinach szczytu na tym parkingu tworzą się wielkie korki.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Pani Beata właśnie jedzie po dziecko do szkoły. Mówi, że jak ognia boi się tego skrzyżowania.

- Raz na nie wjechałam - wspomina mieszkanka Nowosolnej. - Jechałam akurat w kierunku Brzezin. To był koszmar! Nie wiedziałam, co robić. Inni kierowcy zaczęli na mnie trąbić. Ja zaczęłam płakać... Nie wiem, jakim cudem przejechałam przez to skrzyżowanie. Obiecałam sobie, że nigdy już na nie nie wjadę. Jeżdżę bocznymi uliczkami, wolę nadłożyć drogi.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Po wielkich bojach z urzędnikami Brzezińska w Łodzi w końcu ze światłami przy Hiacyntowej i żwirowni

Gdyby ustawili znak, Bogusia dalej by żyła

Mieszkańcy Nowosolnej twierdzą, że powinien być ustawiony zakaz skrętu ciężarówek z ul. Brzezińskiej w ul. Wiączyńską. Mówią, że gdyby taki zakaz tam stał, być może dalej żyłaby Bogusia...

Adam Mentrycki wyjaśnia, że tiry nie mieszczą się w zakręcie. Kierowca ciężarówki, która potrąciła Bogusię, zwracał przede wszystkim uwagę na to, by w czasie skrętu nie uderzyć innego samochodu, zmieścić się w zakręcie. Nie zauważył już kobiety znajdującej się na przejściu dla pieszych.

Anastazja Dudek 25 kwietnia nie zapomni do końca życia. Akurat był poniedziałek. Ona z mężem jak zwykle poszli popracować w polu. Podlewali kwiaty, wyrywali chwasty. A córka Bogusia tak jak co dzień naszykowała dla nich śniadanie.

- Uklękła jeszcze przede mną i zaplotłam jej warkocz - opowiada pani Anastazja ze łzami w oczach. - Przeczucia złego nie miałam, ale ostrzegłam córkę, by uważała na drodze, przechodziła przez pasy, bo u nas w Nowosolnej ruch wielki. Potem Bogusia wyszła z domu...

PRZECZYTAJ TAKŻE: Obwodnica Nowosolnej. Kiedy będzie wybudowana?

Było po godzinie 10.00, gdy u Dudków pojawiła się znajoma krawcowa, która ma zakład koło skrzyżowania w Nowosolnej.

- Bogunia miała wypadek! - krzyknęła sąsiadka. Zabrała panią Anastazję i pojechały do centrum Nowosolnej.

Bogusia jeszcze żyła. Reanimowano ją. Pani Anastazja prosiła córkę, by otworzyła oczy. Wydawało się jej, że akcja reanimacyjna trwa godzinami. A było to tylko kilkadziesiąt minut. Pojawiła się nadzieja. Bogusia odzyskała przytomność. Trwało to tylko chwilę. Obrażenia były tak wielkie, że Bogusi nie dało się uratować. Potem mama widziała, jak wkładano jej ciało do czarnego worka...

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Rodzice nie powinni chować dzieci! - mówi ze łzami pani Anastazja. - Z mężem martwiliśmy się, co Bogusia będzie robić po naszej śmierci. Mieliśmy kupić jej mieszkanie w Łodzi, na Dołach, by nie musiała się męczyć z gospodarstwem.

Bogusia, choć miała 53 lata, mieszkała z rodzicami. Urodziła się bowiem z wadą kręgosłupa. Ale przechodziła rehabilitację i doskonale dawała sobie radę.

- Nie było po niej widać niepełnosprawności - zapewnia jej sąsiadka, pani Kasia. - Była bardzo zaradną kobietą.

Gdy nadeszła wiosna, Bogusia siadała przy ul. Brzezińskiej z wiaderkiem kwiatków. Od maja handlowała kwiatami przy ul. Smutnej, przy cmentarzu na Dołach w Łodzi.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Światła na Brzezińskiej i Demokratycznej miały działać rok temu. Do tej pory nie świecą

- Kupowaliśmy koncesję na cały sezon, za ponad 1000 złotych i Bogusia sobie dorabiała, sprzedając kwiatki - opowiada jej mama. - Kwiatki mieliśmy z własnego gospodarstwa. Bogusia bardzo lubiła tę pracę. Ale w tym roku coś kwiaty nie obrodziły. Powiedziałam córce, że nie wykupię jej tego zezwolenia na handel. Dam jej te pieniądze i pojedzie na dwa turnusy rehabilitacyjne. Bardzo na nie lubiła jeździć... We wrześniu miała jechać nad morze, do Mrzeżyna.

Anastazja Dudek i jej sąsiadka pani Kasia mówią, że ofiar wypadków drogowych w Nowosolnej jest bardzo dużo. Nie tylko na feralnym skrzyżowaniu, a także na ul. Brzezińskiej. Pod kołami auta zginęła dziewczynka w wieku komunijnym. Wysiadała z autobusu... Kiedyś do sąsiadów przyjechała rodzina. Chłopiec bawił się z kolegami, wybiegł na ulicę i zginął. Córka sąsiadki miała 17 lat, gdy na ul. Brzezińskiej potrącił ją śmiertelnie samochód. Kilka lat później w podobny sposób zginął jej ojciec.

Będzie walka i protesty

Pewnie z feralnym skrzyżowaniem nie byłoby tyle problemów, gdyby Nowosolna miała obwodnicę. Walka o jej budowę zaczęła się blisko trzydzieści lat temu. Nikt już nie zliczy, ile było planów, wariantów.

- Było chyba z dziewięć wariantów przebiegu obwodnicy - opowiada Adam Mentrycki. - W 2007 roku rada osiedla dostała do zaopiniowania trzy. Doszło do głosowania. Zadecydowaliśmy, że najkorzystniejszy jest tzw. południowy wariant obwodnicy. Od tego czasu nasze stanowisko się nie zmieniło.

Tomasz Lewandowski, zastępca przewodniczącego Rady Osiedla Nowosolna, mówi, że południowa koncepcja obwodnicy zakłada, że będzie przebiegać ulicami Wiączyńską, Pomorską, Jugosłowiańską i wychodzić na ul. Brzezińską. Pojawiła się jednak też inna wersja tego południowego wariantu, zakładająca, że obwodnica będzie biegła polami do ul. Pomorskiej.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Po otwarciu autostrady będziemy mieli tu drugi Stryków - twierdzi Tomasz Lewandowski. - Obwodnica jest koniecznością.

Walcząc o obwodnicę, mieszkańcy Nowosolnej urządzili w sumie kilkanaście protestów. Blokowali drogi, urządzili pikietę przez Urzędem Miasta Łodzi. Na razie bez skutku.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy ul. Jugosłowiańskiej drżą przed rzeką samochodów

- Proszę do nas przyjechać przed godziną ósmą, a potem około 16.00 - mówi jeden z mieszkańców Nowosolnej. - To prawdziwy koniec świata... Stoją tu setki aut. Nie wyobrażam sobie, co będzie w sierpniu, po otwarciu autostrady. Aż strach myśleć!

Przedstawiciele Zarządu Dróg i Transportu zapewniają, że na wniosek mieszkańców wprowadzają nowe elementy organizacji ruchu zwiększające bezpieczeństwo. Nie ukrywają, że jednym z wariantów jest budowa ronda. Ale można je zbudować dopiero po rozwiązaniu problemu z odprowadzaniem wód opadowych. A odwodnienie terenu nastąpi po zbudowaniu obwodnicy Nowosolnej, w ramach którego planowana jest budowa zbiorników retencyjnych.

Bezpieczeństwo na zabytkowym skrzyżowaniu próbowano poprawić, gdy prezydentem Łodzi był Krzysztof Panas, na ul. Brzezińskiej, przed skrzyżowaniem, założono światła. Jednak z myślą o pieszych, nie kierowcach. Niedawno sygnalizację świetlną założono na ul. Brzezińskiej.

Nowosolna nie ma szczęścia

Jak mówią mieszkańcy, Nowosolna nigdy nie miała wielkiego szczęścia. Kiedyś było tu siedem wysypisk śmieci. Najsłynniejsze z nich znajdowało się przy ul. Kasprowicza. Po wielu protestach wysypisko zamknięto, dziś trwa jego rekultywacja. Jednak spokój mieszkańców się nie skończył. Chciano u nich ustawić wielki, mający ponad 360 metrów maszt telewizyjny. Znów rozpoczęły się protesty. - Sprawa z tym dużym masztem na razie ucichła - mówi Adam Mentrycki.

- Koło wysypiska ustawiono mniejszy, ale z tym już się pogodziliśmy. Boimy się, że sprawa tego wielkiego masztu może wrócić w każdej chwili.

Jednak największym problem mieszkańców Nowosolnej jest dziś zabytkowe skrzyżowanie. Adam Mentrycki zapewnia, że jego stowarzyszenie się nie podda. Dalej będzie walczyć. Nie obędzie się bez kolejnych protestów i blokad...

Niemiecka wieś
Osadnicy, którzy przybyli do Nowosolnej, pochodzili z miasta Sulzfeld. Miejsce, gdzie się osiedlili, nazwali Neusulzfeld. Po spolszczeniu została Nowosolna. Niemieckie gospodarstwa miały po 10 - 17 hektarów, osadnicy nie odrabiali pańszczyzny, ale płacili czynsz. W 1823 roku wieś liczyła więcej mieszkańców niż Łódź.
W 1945 roku Niemcy uciekli z Nowosolnej. Opuszczone przez nich domy zajęli m.in polscy osadnicy ze Wschodu.
Od 1988 roku Nowosolna stanowi część Łodzi. To tereny, które ciągle zwiększają liczbę mieszkańców. Wiele dawnych gospodarstw stało się działkami budowlanymi. Do Nowosolnej przeprowadziło się wielu łodzian.

MATURA 2016|MATURA 2016 POLSKI - podstawowy i rozszerzony [ARKUSZE, ODPOWIEDZI matura 2016 polski]

MATURA 2016| MATURA 2016. Chemia - trudny egzamin na zakończenie drugiego tygodnia matur

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 9 - 15 maja 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki