Śmierdzące ścieki zalewają mu sklep. Właściciel rybnego z al. Wyszyńskiego na Retkini w Łodzi walczy ze spółdzielnią o lepszą kanalizację

Pan Waldemar Trepka od lat prowadzi sklep rybny i smażalnię w pawilonie przy al. Wyszyńskiego 67 na łódzkiej Retkini. Z lokalizacji jest zadowolony, ale ma problem z kanalizacją.

Sześć lat temu kanalizacja wylała. Brudne ścieki zalały sklep. Stało się to w sobotę, gdy spółdzielnia była nieczynna. Pan Waldemar zapłacił za usunięcie szkód. Przedsiębiorca zaczął walczyć ze spółdzielnią o zmianę kanalizacji. Nic nie osiągnął.

W połowie lutego woda z kratki na zapleczu wylała się znowu. Była to brudna woda spływająca ze sklepowego zlewu. Pan Waldemar poczuł, że ma dość.

- To stało się w piątek po południu, spółdzielnia była już nieczynna, znów musiałem wezwać firmę i zapłacić z własnej kieszeni za przepchanie kanalizacji – mówi przedsiębiorca.

Napisał skargę nie tylko do spółdzielni Retkinia Północ, ale też do inspektoratu nadzoru budowlanego, a nawet do prokuratury. - Kanalizacja jest nieprawidłowo poprowadzona. -Nie powinna przebiegać pod budynkiem – mówi Waldemar Trepka. Jak dodaje wykrył, że kanalizacja nie ma właściwych spadków i dlatego się zapycha.

Zupełnie inaczej widzą tę sprawę władze spółdzielni Retkinia- Północ. Zbigniew Pałgan, zastępca prezesa ds. technicznych zapewnia, że przebieg kanalizacji pod pawilonem jest prawidłowy.

- Takie rozwiązania się stosuje – podkreśla. Dodaje też, że prowadzone są dokładne pomiary kanalizacji. - Na pewno nie zostawimy najemcy bez pomocy – zapewnia.

Interwencje w urzędach też nie pomogły przedsiębiorcy. Bohdan Wielanek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Łodzi odmówił wszczęcia postępowania w sprawie kanalizacji. Według inspektora kanalizacja została zbudowana zgodnie z przepisami budowlanymi. Dodatkowo w pawilonie są aż trzy lokale gastronomiczne. To ich ścieki „o podwyższonym poziome zatłuszczenia” mogą źle wpływać na 30-letnią kanalizację.

W pawilonie przy al. Wyszyńskiego jest wiele lokali usługowych. Nie ma sygnałów, by gdzieś wylewała kanalizacja.

- Ale z naszej toalety bardzo często cuchnie. Nie rozumiemy dlaczego, bo przecież ją myjemy - mówią pracownicy innego punktu w pawilonie.