Do napadu doszło w połowie listopada ubiegłego roku. Nietrzeźwy 32-letni piotrkowianin wtargnął do placówki banku, z turystycznej torby wyjął czarną reklamówkę i zagroził pracownicy, że w środku ma bombę. Zażądał 10 tys. zł.
Kobieta przestraszyła się groźby, wyjęła z biurka kasetkę z pieniędzmi i podała ją złodziejowi. W kasetce było 680 zł i to był cały łup, z którym 32-latek uciekł z banku. Chwilę potem napadnięta pracownica o napadzie zawiadomiła telefonicznie przełożonego, wybiegła na ulicę i zaczęła wzywać pomocy. Kobieta była roztrzęsiona do tego stopnia, że na miejsce wezwano i policję, i pogotowie.
**Zobacz też:
Napadali na banki w Łodzi. Wpadli podczas zasadzki**
Policjanci szybko zatrzymali bandytę. Przyznał się do napadu, a w torbie miał skradzione pieniądze. W czarnej reklamówce był zwykły kubek.
Mężczyzna był już wcześniej karany, okazało się także, że jest uzależniony od alkoholu i narkotyków. Wyjaśnił, że napadł na bank, bo był pijany (miał ponad promil alkoholu), nie miał pracy i nie miał pieniędzy na utrzymanie ani na alkohol.
Sąd Rejonowy w Piotrkowie skazał 32-latka na 2,5 roku więzienia, zaliczając mu na poczet kary okres tymczasowego aresztowania od dnia zatrzymania, a także orzekł w stosunku do mężczyzny zakaz kontaktów z poszkodowaną pracownicą banku i zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 50 na okres trzech lat.
Wyrok jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?