Rada Miasta Zgierza odwołała się do Państwowej Komisji Wyborczej od postanowienia Komisarza Wyborczego w Łodzi

Od 1 kwietnia wszystkie samorządy w Polsce musiały podjąć uchwały dotyczące podziału miasta na okręgi wyborcze, które będą obowiązywały w jesiennych wyborach samorządowych. To istotna decyzja w kontekście podziału mandatów dla radnych. Większa liczba okręgów służy silnym partiom, a ogranicza szanse małych ugrupowań. Radni w Zgierzu uchwalili trzy okręgi, ale Komisarz Wyborczy w Łodzi uznał, że podział został dokonany niezgodnie z przepisami. Wezwał radnych, aby wprowadzili zmiany. Zgierscy radni tego nie dokonali, bo Wojewoda Łódzki uznał ich uchwałę o podziale miasta na okręgi za zgodną z prawem. Komisarz ustali cztery okręgi. Radni uznali, że „wszedł w buty” wojewody, chociaż nie ma uprawnień do unieważniania uchwał.

Wczoraj radni zagłosowali za odwołaniem się od decyzji komisarza do PKW. Za taką decyzją głosowało 15 radnych, przeciw było 3, a wstrzymał się 1. Radny Andrzej Mięsok nie podzielał opinii o odwołaniu do PKW. Stwierdził, że Komisarz Wyborczy postąpił prawidłowo, bo Rada Miasta Zgierza nieprawidłowo podzieliła miasto na okręgi. Jego zdaniem opinia komisarza wyborczego dotyczyła stwierdzenia, czy uchwała jest zgodna z wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej oraz z Kodeksem wyborczym. a pod względem prawnym badał ją wojewoda.

Tę interpretację podtrzymuje PKW, która przekonuje, że obowiązującym podziałem miasta na okręgi jest ten, którego dokonał komisarz wyborczy.

- Komisarz wyborczy wezwał Radę Miasta do podjęcia nowej, zgodnej z prawem uchwały w tej sprawie w terminie do 21 marca. Wobec bezskutecznego upływu tego terminu wydał postanowienie ustalające nowy podział miasta na okręgi wyborcze. Obowiązującym podziałem jest podział ustalony przez Komisarza Wyborczego w Łodzi - powiedziała Magdalena Pietrzak, szef Krajowego Biura Wyborczego.

Postanowienia komisarza może też skarżyć grupa 15 wyborców. Zgierscy radni napisali takie pismo i wysłali do PKW niezależnie od wczorajszej uchwały.

ZOBACZ TEŻ:Premier: Mogę zapewnić, że pieniędzy na wybory nie zabraknie. Najważniejsze, by były transparentne