W przypadku festiwalu teatralnego to jednak ogrom dorobku, doświadczeń, wydarzeń i pracy sztabu oddanych przedsięwzięciu ludzi. Nie bójmy się - także wzruszeń, emocji, niezapomnianych przeżyć, spotkań i uniesień (a pewnie i rozczarowań). Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, organizowany przez Teatr Powszechny w Łodzi autorski projekt jego dyrektorki Ewy Pilawskiej, osiągnął imponując jubileusz trzydziestej właśnie edycji. Wydarzenie, które początkowo miało głównie bawić, dostarczać przyjemności odpoczynku od gonitwy za pieniędzmi i rozwojem początków wolnej Polski po 1989 roku, wraz z kolejnymi odsłonami coraz intensywniej przyglądało się też nieprzyjemnym konsekwencjom naszego „zaczadzenia” niewidzialną ręką rynku, mającej wszystko uregulować i ludzkimi ułomnościami, które u decydujących o naszej codzienności stały się boleśnie widoczne. Atutami festiwalu są dziś dobór repertuaru, sięganie po głośne premiery, reprezentujące odmienne stylistyki i pochodzące z różnych scen całego kraju oraz stworzenie przestrzeni do dyskusji, podejmowanie tematów wykraczających poza doraźne narracje i mody intensyfikujące środowisko teatralne. Ale przede wszystkim zbudował on silną tradycję wyczekiwania na spotkanie z teatrem i jego mistrzami. Pragnienie, które spełnione może (acz nie musi) procentować wrażliwością także na inne dziedziny życia. Takich jubileuszy autentyzmu Łódź potrzebuje jak najwięcej.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?