MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Witold Waszczykowski: Dyplomata rzadko przeprasza

Marcin Darda
Witold Waszczykowski
Witold Waszczykowski Krzysztof Szymczak
Z dr. Witoldem Waszczykowskim, byłym wiceministrem spraw zagranicznych i posłem PiS, rozmawia Marcin Darda

Czym w języku dyplomacji jest "głębokie ubolewanie", a czym są "przeprosiny"?
To stopniowanie języka dyplomatycznego. Przeprasza się rzadziej, to jest forma dalsza, następna po ubolewaniu, natomiast ubolewa się częściej, ale to forma łagodniejszej reakcji. Przeprosiny są przyznaniem się do winy, wzięciem za coś odpowiedzialności.

Teraz mamy taką sytuację, że Rosjanie "żądali przeprosin" od Polski za incydenty pod ich ambasadą w Warszawie, a Polska za incydenty pod naszą ambasadą w Moskwie "chce wyjaśnień".
To oznacza asymetrię we wzajemnych stosunkach, bo Rosjanie chcą stanowczych przeprosin, a my chcemy tylko wybrnąć z tej sytuacji, nie domagając się symetrycznej reakcji, a chcąc tylko wyjaśnień.

Nie jest tak dlatego, że wydarzenia w Moskwie były odwetem za incydenty, które najpierw wydarzyły się w Polsce?
Tak to rzeczywiście wygląda, ale jednak te wydarzenia w Warszawie noszą cechy zaplanowanej prowokacji i kwestia rosyjska jest tu drugoplanowa. To była rozgrywka wewnątrzpolska, pułapka na opozycję, bo rząd zakładał, że w tym marszu wziąć może udział PiS, co umożliwiłoby potem dopasowanie tych wydarzeń do PiS. Ten marsz nie powinien iść obok ambasady rosyjskiej, a jeśli już, to ambasada powinna być szczelnie chroniona.

Przecież Rosjanie w ogóle nie muszą brać pod uwagę argumentu, że to jakaś "sprawa wewnątrzpolska". Po prostu napadnięto na ich ambasadę.
To jest oczywiście racja, Rosjanie mają prawo się domagać przeprosin, ale uważam, że robią to w sposób histeryczny. Nie było zagrożenia życia, choć doszło do zniszczenia mienia. To są rzeczy naganne, ale reakcja Rosji była nieproporcjonalna do skali zniszczeń.

Gdzie w tej hierarchii dyplomatycznej mieści się "wezwanie ambasadora przez MSZ"? Bo brzmi to dosyć groźnie...
To wszystko zależy od skali zażyłości między krajami. Poproszenie o wizytę ambasadora jest jednym z instrumentów w dyplomacji, dlatego bywa, że tym sposobem jest przyjacielski telefon od zaprzyjaźnionego dyrektora departamentu, ale też może być to nota domagająca się natychmiastowego przyjścia. Sam fakt wezwania ambasadora jest jednak rutynowy, wskazuje po prostu, że doszło do jakiegoś incydentu w relacjach między obydwoma krajami, ale to nie jest nic nadzwyczajnego.

Skoro prezydent Komorowski "nie ubolewał", a przeprosił, to czy mamy teraz spodziewać się przeprosin ze strony prezydenta Putina?
Moim zdaniem prezydent Komorowski popełnił błąd, bo sytuacja takich przeprosin nie wymagała. W związku z tym nie spodziewam się żadnej reakcji prezydenta Putina.

Nawet "ubolewania"?
Jeśli już jakaś reakcja będzie, to raczej jakaś szydercza uwaga przy okazji jakiejś konferencji prasowej pod adresem Polaków. Gdy tak się stanie, będzie to kolejny dowód na to, że błąd został popełniony po naszej stronie.

Czy polska dyplomacja postępuje w jakiś szczególny sposób z dyplomacją rosyjską, czy to też standardowe postępowanie?
Nazwałbym to postępowanie szczególnym, ale nie w sensie pozytywnym, ponieważ przyjęto nierealistyczne podejście, iż można stosunki polsko-rosyjskie naprawić i doprowadzić do stanu takiego, jak stosunki na linii Warszawa-Berlin czy Warszawa-Paryż. To niewłaściwe podejście, bo nas dzieli wiele problemów historycznych, w dalszym ciągu niewyjaśnionych, dzieli nas podejście gospodarcze i polityczne, choćby na temat bezpieczeństwa w Europie. Mam na myśli oczywiście oba rządy, a nie narody. Strona polska próbuje z tego wyjść, choćby przez mocniejsze domaganie się oddania wraku tupolewa, ale bezskutecznie. Rosjanie jednak wciąż domagają się więcej, bo widzą, że ten rząd jest spolegliwy, co widać po jego zachowaniu w ostatnich dniach.

Prezydent Łodzi też wysłała wyrazy ubolewania do ambasadora Rosji. Dyplomatyczna gafa, czy miły i wrażliwy gest?
Pani prezydent pomyliły się epoki, poza tym nie ona w tym kraju odpowiada za prowadzenie polityki międzynarodowej. Oceniam to jako niekompetentny wybryk, nie zdziwiłbym się, gdyby taki list wysłała w czasach Kongresówki czy w latach 80., gdy Rosjanie dominowali politycznie i wojskowo w Układzie Warszawskim. Ten list może być pokazywany przez Rosjan jako ciekawostka, jak spolegliwych mamy wobec Rosji samorządowców.

Rozmawiał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki