Wnioski o zwolnienie z pracy dwójki radnych PiS. Sejmik województwa łódzkiego nie dał zgody

Chodzi o Janusza Ciesielskiego, od ośmiu lat dyrektora łódzkiego oddziału terenowego KOWR oraz jego zastępczynię, Beatę Ozgę-Flejszer. Oboje są radnymi sejmiku, należą do rządzącego województwem klubu PiS. Wniosek o zgodę sejmiku na rozwiązanie stosunku pracy z radnym to standardowa procedura, bo radny ma ustawową ochronę prawną. Jeśli zgody sejmiku nie ma, to pracodawca (w tym przypadku de facto Skarb Państwa, czyli podatnik), naraża się na roszczenia zwolnionego radny. I to zwolnionemu przy takich zaniechaniach sądy zazwyczaj przyznają rację.

Przykład? W takiej sytuacji znalazł się Marek Mazur (PSL), w latach 200618 przewodniczący łódzkiego sejmiku, również szef łódzkiego oddziału Agencji Rynku Rolnego, dziś wicewojewoda łódzki. Gdy w 2016 r. Polską rządził już PiS, do sejmiku wpłynął wniosek o zgodę na zwolnienie z ARR dyrektora Mazura. Tyle, że nie poczekano na decyzję sejmiku, a Mazura z ARR zwolniono nim uchwała trafiła pod głosowanie. Efekt? Mazurowi sąd przyznał odszkodowanie w wysokości trzech miesięcznych wynagrodzeń, a rozprawa nie trwała nawet kwadransa. ARR niedługo potem rząd PiS połączył z Agencją Rynku Rolnego i tak powstał KOWR, którym w Łodzi rządzi Janusz Ciesielski.

Przed wtorkową sesją sejmiku (27 lutego) uchwały w obu sprawach przygotowano w formule z negatywną opinią, czyli "sejmik nie wyraża zgody" na wnioski o zgodę na rozwiązanie stosunku pracy z łódzką dyrekcją KOWR. Nim doszło do głosowania w sprawie Ciesielskiego, dyrektor łódzkiego KOWR odniósł się do treści wniosku, zaznaczył m.in. iż uzasadnieniem czuje się pokrzywdzony. Być może poszło o to zdanie w uzasadnieniu, które mówi, iż "zachodzi konieczność doboru kadry kierowniczej w celu usprawnienia działania instytucji".

W głosowaniu sejmik odmówił zgody na zwolnienie obu radnych większością osiemnastu głosów PiS i jednego radnego PSL, pozostali radni PSL i Koalicji Obywatelskiej głosowali za wyrażeniem zgody.