Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginęła Aleksandra Maliszewska. Sprawą zajął się Krzysztof Rutkowski [ZDJĘCIA]

Wiesław Pierzchała
Jej rodzice są załamani. - Ola zawsze była spokojna i opanowana. Mieliśmy z nią dobry kontakt. Nie wiemy co się stało - mówi Halina Maliszewska.

25-letnia Aleksandra Maliszewska we wtorek wyszła z mieszkania w bloku przy al. Rydza Śmigłego w Łodzi i zniknęła. Z nikim się nie kontaktowała. Jej telefon milczy.

Jej chłopak Mateusz skontaktował się ze znajomymi i ze szpitalami, ale bez rezultatu. Dlatego późno w nocy zaalarmował policjantów VI komisariatu, natomiast mieszkający w Warszawie rodzice wezwali na pomoc znanego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, który w piątek zwołał konferencje w tej zagadkowej sprawie.

- Nie wiemy, co stało się z Olą. Dlatego apeluję do niej, aby skontaktowała się z nami, żeby w ten sposób zakończył się koszmar, jaki przeżywają jej rodzice - stwierdził detektyw Rutkowski.

W spotkaniu z dziennikarzami wzięła też udział załamana matka zaginionej, Halina Maliszewska, która przyznała, że Ola była odpowiedzialna i zrównoważona, bawiła się jedynie w gronie swoich przyjaciół, nie przepadała za dyskotekami i że nigdy wcześniej nie znikała.

Matka zaznaczyła, że ostatnio nie odbierała od córki żadnych niepokojących sygnałów. Poza jednym. Otóż 25-latka stresowała się z powodu swojej dyplomowej pracy magisterskiej na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. Jej obrona ma się odbyć 24 czerwca. Ola poradziła sobie z częścią praktyczną, ale miała poważne problemy z częścią teoretyczną. Wprawdzie rodzice uspokajali ją i przekonywali, że wszystko będzie dobrze i że świat nie kończy się na dyplomie, jednak ambitna absolwentka UM brała sobie do serca niepowodzenia. Czy z tego powodu wyjechała w nieznane nikomu miejsce?

Zaginęła Aleksandra Maliszewska. Policja poszukuje studentki Uniwersytetu Medycznego

To tylko jedna z hipotez wyjaśniających zaginięcie 25-latki. Krzysztof Rutkowski wskazuje na kolejne: zabójstwo, samobójstwo lub uprowadzenie przez jakichś psychopatów, którzy ją uwięzili.

W poszukiwanie Oli zaangażował się jej chłopak Mateusz, historyk z wykształcenia. Byli ze sobą od 4,5 roku. Kochali się i nie wyobrażali sobie życia bez siebie. Tak twierdzą ich znajomi i podkreślają, że tego lata Mateusz chciał oświadczyć się Oli podczas wakacji w Bieszczadach. Jednak - jak przyznał Krzysztof Rutkowski - w ostatnim miesiącu relacje między młodymi uległy ochłodzeniu. Czy to mogło mieć wpływ na zniknięcie Oli? Nie wiadomo.

Oli szuka też policja.

- Policjanci sprawdzili izby przyjęć szpitali. Aby odtworzyć okoliczności zaginięcia 25-latki, policjanci rozmawiali z jej ojcem, znajomymi oraz ze zgłaszającym i innymi osobami, które mogły wnieść cokolwiek do sprawy - informuje Radosław Gwis z zespołu prasowego KWP w Łodzi.

Policjanci zabezpieczyli także zapisy monitoringów przemysłowych w rejonie zaginięcia kobiety. Z użyciem psa służbowego sprawdzili teren osiedla, na którym mieszka zaginiona oraz teren przyległego Parku Podolskiego. Bezskutecznie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki