Rewanż odbędzie się w środę 7 kwietnia w Bełchatowie o godz. 20.30. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw, jeśli po dwóch meczach będzie remis, trzecie decydujące spotkanie odbędzie się 11 kwietnia o godz. 14.45 na parkiecie w Kędzierzynie-Koźlu.
Rywalizacja w wielkim finale rozpocznie się 14 kwietnia, a 17 lub 21 kwietnia poznamy drużynę, która zdobędzie tytuł mistrza Polski w sezonie 2020/21.
Pierwszy set sobotniego meczu w Kędzierzynie-Koźlu był wyrównany ze wskazaniem na gospodarzy. Podopieczni Nikoli Grbicia nie osiągnęli oszałamiającej przewagi, ale sukcesywnie powiększali dystans. Na tablicy widniał wynik 17:13. Bełchatowianie potrafili zmniejszyć przewagę rywala - przegrywali tylko 18:20 i 21:23. Po dobrym zagraniu Milada Ebadipoura trener Nicola Grbić wziął czas. Po wznowieniu gry skutecznym blokiem popisał się Mateusz Bieniek (22:23), a później ten sam zawodnik zdobył punkt atakiem (23:24). W takim momencie Taylor Sander zepsuł jednak zagrywkę i PGE Skra przegrała 23:25, choć widać było, że gospodarze są do napoczęcia. Milad Ebadipour, Dusan Petković i Mateusz Bieniek zdobyli w tym secie po 5 punktów, zawiódł Amerykanin Tayolor Sander - zdobywca tylko jednego oczka.
W drugiej partii gospodarze uzyskali przewagę 8:5, ale po dobrej tym razem zagrywce Taylora Sandera zrobiło się tylko 9:8 dla Zaksy. Pokazał się Dusan Petković i po jego zagraniach PGE Skry zdobyła dwa punkty. Był remis 11:11. Niestety, siatkarze z Kędzierzyna szybko uciekli bełchatowianom na sześć punktów(18:12). Taką przewagę utrzymali, a nawet powiększyli do końca seta. PGE Skra przegrała 17:25.
W trzeciej partii bełchatowianie wzięli się w garść. Prowadzili 7:5, ale przez następnych kilka minut siatkarze PGE Skry zakończyli skutecznie tylko dwie akcje, a stracili aż osiem punktów. Zrobiło się 13:9 dla Zaksy. Przestrzelił Taylor Sander, a Aleksander Śliwka popisał się serwisowym asem. Zaksa wyszła na prowadzenie 15:10 i szanse na wygranie meczu, czy nawet seta - malały. Bełchatowianie nie poddawali się. Po asie Dusana Petkovicia PGE Skra przegrywała tylko lub aż 15:18. Ten sam siatkarz nie trafił w boisko i został zatrzymany przez blok rywali, co skutkowało stratą dwóch punktów. Zaksa prowadziła 20:15. PGE Skra jeszcze się poderwała (17:20), ale chwilę później Kamil Semeniuk zdobył ważne punkty (18:22). Wyrok był bliski. Po ataku Aleksandra Śliwki gospodarze mieli piłkę meczową. Ostatni punkt zdobyli po asie serwisowym Jakuba Kochanowskiego. Koniec meczu PGE Skra przegrała 0:3.
Zaksa Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:23, 25:17, 25:20)
PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Taylor Sander 7, Mateusz Bieniek 10, Dusan Petković 12, Milad Ebadipour 9, Norbert Huber 7, Kacper Piechocki (l) oraz Bartosz Filipiak, Karol Kłos, Mikołaj Sawicki. Trener: Mieszko Gogol.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?