"Z powodu panujących warunków atmosferycznych, tramwaje/autobusy kursują opóźnione". Taki komunikat pojawił się w piątek po południu na stronie internetowej łódzkiego MPK. Łodzianie, którzy w piątek wracali z pracy do domu potwierdzają, że na komunikację miejską tego dnia nie można było liczyć.
- Tramwajem udało mi się przejechać tylko dwa przystanki - denerwuje się pan Wiktor. - Resztę drogi musiałem pokonać pieszo.
W nie lepszej sytuacji znaleźli się zmotoryzowani mieszkańcy miasta. Na jezdniach było ślisko. Dochodziło do wypadków. Tak było np. na Piłsudskiego, w okolicach stadionu Widzewa, gdzie zderzyło się ze sobą aż sześć pojazdów. Wyjątkowo ślisko było też na ul. Przybyszewskiego i na al. Politechniki.
Mimo, że już po godz. 15, na ulice wyjechały pługopiaskarki, sytuacja w mieście wcale się nie polepszyła. Ślizgawka, śnieg i kolizje sprawiły, że na ulicach tworzyły się ogromne korki. Jeszcze wieczorem zakorkowane w obie strony były al. Kościuszki i ul. Zgierska.
- Pokonanie samochodem drogi z Widzewa na Retkinię zajęło mi 1,5 godziny - skarży się pan Piotr. - Szybciej jechałbym już chyba rowerem.
Jazda po Łodzi w piątek była bardzo ryzykowna. Dodatkowe zagrożenie stwarzała niefrasobliwość kierowców. Przed południem, pijany kierowca wjechał w przystanek tramwajowy na ul. Pomorskiej, raniąc przy tym dwie kobiety.
Do wypadków dochodziło także poza Łodzią. Rano, śmiertelny wypadek samochodowy miał miejsce na autostradzie A2, w pobliżu węzła Emilia. Kilka kilometrów dalej, na tej samej drodze, przewrócił się TIR. Po południu, w Kotlinkach (gm. Szadek), w kolizji furgonetki i samochodu osobowego zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?