Pracownicy jednego z wydziałów Uniwersytetu Łódzkiego przy ul. Składowej od końca stycznia szukali mieszkającej dotychczas w portierni kotki Perełki. Z czasem stracili nadzieję. Myśleli, że podczas takich mrozów kotka na zewnątrz nie przeżyje.
Tymczasem na początku lutego pracownica ochrony podczas nocnego dyżuru usłyszała z sąsiedniej kamienicy rozpaczliwe miauczenie. Na III piętrze w oknie pustostanu siedziała Perełka. Przerażona kotka miauczała wniebogłosy.
Pani z ochrony nie mogła dostać się do środka, bo okna na parterze opuszczonej kamienicy są zamurowane, a drzwi zabite deskami. Kotka musiała tam wejść przez jakiś niewielki otwór. Zaniepokojona kobieta wezwała straż miejską.
Strażnicy przyjechali na miejsce, oderwali deski z drzwi i weszli do kamienicy. Nie mogli jednak wejść na piętro, bo stropy i schody budynku były zrujnowane. Mimo nawoływań i kuszenia smakołykami, przestraszona kotka nie zeszła na dół.
Strażnicy miejscy wezwali na pomoc straż pożarną. Strażacy przy pomocy podnośnika dostali się do okna, a wtedy... przerażone zwierzę uciekło do wnętrza budynku. W ślad za nim ruszyli strażacy wyposażeni w suchą karmę. Zwierzę jednak skutecznie się ukryło. Zrezygnowani strażacy zakończyli akcję ratunkową.
Przez dwa kolejne dni nikt Perełki nie widział ani nie słyszał. Na pomoc przyszła prezes fundacji For Animals - Anna Skrzycka. Na miejsce przywiozła klatkę-łapkę. Znów trzeba było wezwać straż, by umieścić klatkę na parapecie.
Po kilkunastu godzinach Perełka złapała się w klatkę. Straż znów przyjechała, by zdjąć klatkę z Perełką z III piętra. Pupilka wróciła do opiekunów.
Kotka jest odwodniona i wyziębiona. Weterynarz zapewnia, że szybko dojdzie do siebie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?