Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokrzywdzeni przez króla dopalaczy zeznawali w łódzkim sądzie

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Maciej Stanik / archiwum
Na procesie 28-letniego Dawida B., zwanego królem dopalaczy, toczącym się w Sądzie Okręgowym w Łodzi, zeznawali w środę pokrzywdzeni.

Jako świadkowie miało zeznawać 10 osób, jednak do gmachu Temidy przybyły jedynie 3 osoby. Wśród nich była łodzianka Edyta S., która dopalacze - opakowanie z dwiema tabletkami - kupiła w sklepie Dawida B. Smart Szop przy ul. 6 Sierpnia w centrum Łodzi. Wróciła do domu i podzieliła się z mężem. Spożyli po tabletce. Z początku nic jej nie było. Dlatego położyła się spać. Dramat rozegrał się nad ranem, gdy Edytę S. dopadły duszności. Poczuła się tak fatalnie, że jej mąż, któremu dopalacz nie zaszkodził, odwiózł ją do stacji pogotowia ratunkowego. Tam pomogli jej lekarze i to tak skutecznie, że na drugi dzień mogła wrócić do domu.

Także w relacjach pozostałych świadków scenariusz zdarzeń powtarzał się. Narzekali, że po spożyciu dopalaczy mieli mdłości, halucynacje i częściową utratę przytomności. Fatalne samopoczucie sprawiało, że lądowali w Instytucie Medycyny Pracy. Zwykle nie pamiętali, jaki rodzaj dopalacza skosztowali.

Proces Dawida B., "króla dopalaczy", rozpoczął się w Łodzi [ZDJĘCIA]

Jedynie Robert S. zapamiętał, że było to Koko w ampułce, a więc jeden z bardziej popularnych specyfików - pozostałe tej serii to Koko Mięta i Koko Cherry. Robert S. przyznał, że wcześniej spożywał dopalacze, ale nic mu nie było. To była pierwsza sytuacja, że poczuł się fatalnie. Dlatego po tym zdarzeniu przestraszył się i przestał brać tego typu specyfiki.

W sprawie afery z dopalaczami na ławie oskarżonych - oprócz Dawida B. - zasiedli jego wspólnicy: 26-letni Piotr P. z Łodzi i 52-letni Ireneusz C. z Zabrza (tzw. chemicy) oraz 27-letni Łukasz K. z Łodzi, który był kierownikiem sklepu z dopalaczami i otworzył go mimo zakazu służb sanitarnych. W środę do sądu dotarł jedynie Piotr P.

Król dopalaczy znów na ławie oskarżonych. Próbował uprowadzić swojego wspólnika

Prokuratura zarzuca Dawidowi B., że w 2010 roku w Łodzi i innych miastach w kraju poprzez sieć sklepów Smart Szop, których był właścicielem, handlował dopalaczami, określając je jako artykuły kolekcjonerskie. Ponadto wyprodukował i wprowadził do obrotu produkty o tak dźwięcznych nazwach, jak: Exotic Koko, Black Widow, Smart Shiva, Mister Brain i Hammer. Z tego powodu sprowadził niebezpieczeństwo dla zdrowia wielu osób, które uległy zatruciu i trafiły do szpitala.

Lista pokrzywdzonych - jak zaznaczyła na pierwszej rozprawie sędzia Markowicz - liczy 52 nazwiska. Następna rozprawa odbędzie się 11 stycznia.

Król dopalaczy w opałach: czy nielegalnie sprzedał majątek?

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
7-13 grudnia 2015 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki