Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bloki przy ul. Pojezierskiej i Jana ogrodzone płotem w Łodzi. Sąsiedzi mają dwa razy dalej do przystanku

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Płoty utrudniają dojście do ulicy Pojezierskiej
Płoty utrudniają dojście do ulicy Pojezierskiej Krzysztof Szymczak
Dwa bloki spółdzielni mieszkaniowej Pojezierska ogrodziły się płotem. Teraz sąsiedzi do przystanku mają dwa razy dalej. Są zdenerwowani, ale nie mogą nic zrobić.

Jeszcze zimą z przystanku przy ul. Pojezierskiej do bloków przy ulicy Jana było mniej niż 200 metrów. Teraz trzeba przejść około 400. Dwa bloki: przy ul. Pojezierskiej 29 i Jana 16 otoczone zostały płotem. Powstał ciąg ogrodzeń o długości ćwierć kilometra.

- Na osiedlu mieszka wiele starszych osób, dla których takie utrudnienie to duży kłopot - mówi mieszkaniec bloku przy ul. Jana 9. Jak podkreśla jego blok też jest ogrodzony, ale sąsiedzi mogą dostać kody do furtek.

Narzekają też inni mieszkańcy. - Grodzenie ulic przejściowych to nienormalny pomysł- mówi Izabela Matusiak z sąsiedztwa. - Do autobusu nie mam przejścia, do sklepu nie mam przejścia, wszędzie muszę chodzić naokoło -narzeka.

Między blokami jest piaskownica, ławki i siłownia. Ale nikt postronny nie może z nich korzystać. Dawne alejki kończą się płotami.
Jak wyjaśnia Marek Bąkiewicz z działu technicznego spółdzielni mieszkaniowej Pojezierska teren posesji należy do bloków. A ich mieszkańcy zdecydowali się o jego ogrodzeniu.

- Taka była uchwała mieszkańców bloków, my ją tylko jako spółdzielnia wykonaliśmy - mówi Bąkiewicz.

Jak wyjaśnia do tej pory nie było skarg na trudności z dotarciem do bloków. Ale jakby były spółdzielnia nie mogłaby sprzeciwić się mieszkańcom.

- To ich teren, ich pieniądze i ich decyzja. Mogą ogrodzić swoją posesję tak samo jak mieszkańcy domków jednorodzinnych - wyjaśnia Bąkiewicz.

Bloki przy ul.Pojezierskiej 29 i Jana 16 nie są odosobnione. W sąsiedztwie ogrodzone są wszystkie bloki spółdzielni. Ale w bloku obok w dzień otwarte są bramy i furtki. Można łatwo przejść. W sumie z 63 bloków spółdzielni około 10 jest ogrodzonych.

Spółdzielnia Pojezierska to przykład drastyczny, ale nie jedyny w Łodzi. Odgrodziły się już m.in. bloki przy ul. Wierzbowej, Liściastej, Pienistej. Co roku jest ich więcej.

Urbaniści grodzonych osiedli nie lubią. Blokowiska nie były projektowane z myślą o płotach. Duże, zielone przestrzenie, place zabaw i alejki zgodnie z myślą socjalistyczną miały być wspólne.

- Płoty utrudniają poruszanie się pieszo - mówi Barłomiej Olczak z zajmującej się przestrzenią miejską Fundacji Fenomen - Zwłaszcza osobom starszym trudniej dotrzeć do sklepu lub przystanku - dodaje. - Płoty mają służyć bezpieczeństwu, ale jednocześnie zwiększają poczucie zagrożenia. Ludzie izolują się od sąsiadów, nie znają ich. A takie kontakty w budowaniu bezpieczeństwa są ważne - tłumaczy Olczak.

Jak podkreśla Olczak w wielu krajach nie tylko bloki, ale nawet i domki jednorodzinne nie są ogradzane.
Dwa lata temu łódzcy radni chcieli wprowadzić zakaz grodzenia osiedli wybudowanych w czasach PRL-u, jednak pomysł nie został zrealizowany.

Przyjęty dwa lata temu kodeks krajobrazowy dopuścił stosowanie ogrodzeń wokół działek geodezyjnych lub posesji.
Z powodu płotów co jakiś czas wybuchają konflikty. Tak było kilka lat temu przy ulicy Niemojewskiego, gdzie część bloków odgrodzono, by sąsiedzi nie mogli wyprowadzać tam swoich psów.

W Warszawie w paru miejscach lokatorzy nagminnie skaczą przez osiedlowe płoty, bo odległość do furtki lub ulicy jest zbyt duża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki