Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w Łodzi powstanie spalarnia śmieci?

Jolanta Baranowska
Spalarnia śmieci miałaby stanąć na osiedlu Widzew
Spalarnia śmieci miałaby stanąć na osiedlu Widzew Grzegorz Gałasiński
Czy w Łodzi stanie spalarnia śmieci i czy wybuduje ją prywatny inwestor? O tym dyskutowała w czwartek komisja ochrony środowiska Rady Miejskiej w Łodzi. Głosy radnych były podzielone. Ostateczną decyzję podejmie jednak w środę Rada Miejska.

Rozmowy o budowie spalarni śmieci w Łodzi rozpoczęły się w 2007 r. W 2010 r. radni zdecydowali, że spalarnia stanie na działce na Widzewie, przy ul. Jadzi Andrzejewskiej. Instalacja miała powstać na zasadach tzw. koncesji. Władze miasta liczyły, że na inwestycję, wycenianą na 886 mln zł, dostaną 380 mln zł dofinansowania. Ale od tego czasu zmieniło się prawo, m.in. ustawa "śmieciowa", która weszła w życie 1 lipca 2013 r.

- Przy koncesji to prywatny inwestor, który prowadziłby spalarnię, musiałby sobie zapewnić strumień odpadów - tłumaczyli doradcy z firm Ernst and Young, Dentons oraz Mott MacDonad, którzy przygotowali dla łódzkiego magistratu rekomendacje dla budowy spalarni. - Uważamy, że spalarnia powinna być budowana w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.

Oznacza to, że prywatny inwestor musi zrobić projekt oraz sfinansować budowę inwestycji. Konsorcjum doradców twierdzi, że prywatna firma musiałaby wyłożyć na ten cel ok. 700 mln zł. Urząd Miasta Łodzi ze swojej strony miałby zaś zapewnić teren pod inwestycję oraz dopływ śmieci do spalarni (200 tys. ton rocznie).

Spalarnia w Łodzi miałaby zacząć działać w 2018 r. Jest to o tyle istotne, że po 2016 r. Unia Europejska zakaże składowania na wysypiskach śmieci mających dużą wartość opałową. Wtedy mogłoby się okazać, że Łódź nie ma co zrobić ze swoimi odpadami.

Radnych interesowały koszty funkcjonowania spalarni. Okazuje się, że w Poznaniu, gdzie taka spalarnia powstaje, za tonę zutylizowanych śmieci miasto zapłaci ok. 380 zł. W przypadku Łodzi dawałoby to ok. 76 mln zł rocznie. Miasto mogłoby obniżyć opłaty, które będzie ponosiło za spalanie śmieci, gdyby dostało dofinansowanie z UE. Kwota dotacji mogłaby być wkładem miasta na rzecz przyszłych opłat.

- To za drogo - uważa Marek Michalik (PiS), przewodniczący komisji ochrony środowiska Rady Miejskiej w Łodzi. - Myślę, że konsorcjum doradców powinno przedstawić nam tańsze rozwiązanie.

Dziś koszt składowania tony odpadów na wysypisku śmieci to ok. 200 zł. Na składowisku, które przewiduje rekultywację, koszt przekracza nawet 300 zł.

Radny Michalik był przeciwny budowie spalarni w partnerstwie publiczno-prywatnym. Projekt poparli radni PO, a wstrzymała się radna z klubu "Łódź 2020".

Ostateczną decyzję podejmie Rada Miejska.

Trzeba pamiętać, że ostateczne koszty spalania odpadów będą mniejsze, bo przy okazji wytworzone zostanie ciepło i energia elektryczna, które będzie można sprzedać. Nie policzono jednak jeszcze, jakie to będą kwoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki