Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie ta masa?

Wojtek Makowski, Fudacja Fenomen
archiwum
Dziś, jak zawsze w ostatni piątek miesiąca, przez miasto przejedzie Masa Krytyczna. Ale po raz pierwszy, odkąd się w Łodzi odbywa, nie zacznie się na Pasażu Schillera. Urzędnicy po raz kolejny pokazali, że nie pamiętają o rowerzystach.

Masa jeździ po Łodzi od jedenastu lat i od zawsze zaczyna się na Pasażu Schillera. W kwietniu zeszłego roku zrobiliśmy wszelkim władzom dużą przysługę i zaczęliśmy ją legalizować - od tej pory Masa ma organizatora, który w razie spowodowania jakichś szkód poniesie odpowiedzialność oraz służbę porządkową, która pilnuje, żeby do tych szkód nie doszło. Co więcej, trasy Masy są negocjowane, żeby nie powodować więcej utrudnień niż potrzeba do zaznaczenia swojej obecności. Zaznaczyć należy, że nie musimy tego robić - przecież moglibyśmy być po prostu łańcuchem rowerów poruszających się jeden za drugim... W Budapeszcie, gdzie odbywają się rekordowe Masy (do 80 tysięcy rowerzystów i rowerzystek) za ich przebieg nikt nie odpowiada.

Niestety, rozmaite władze nie zawsze potrafią to docenić. I tak w kwietniu ciała dała Policja, każąc Masowemu peletonowi poruszać się zgodnie z sygnalizacją świetlną, co oznaczało, że do pokonania niektórych skrzyżowań potrzeba było i pięciu zmian świateł. Fakt, nie blokowaliśmy wtedy kierunków poprzecznych. Ale dla kierowców jadących za nami... hmm, była to ciężka próba.

W tym tygodniu natomiast okazało się, że przy planowaniu pokazu mody na Piotrkowskiej nikt nie pamiętał, że półtorej godziny przed pokazem rozpoczyna się Masa, której należy jakoś umożliwić zjazd z Pasażu Schillera. Centrum Zarządzania Kryzysowego UMŁ nakazało nam rozpocząć trasę od placu przed ŁDK, zupełnie nie przejmując się niewykonalnością takiego rozporządzenia - bo ludzie i tak przyjadą na Pasaż, bo zawsze tam przyjeżdżają. Dopiero stamtąd będzie trzeba ich kierować pod ŁDK. Jeżeli Centrum Zarządzania Kryzysowego chciało nam urządzić ćwiczenie z zarządzania kryzysem, to dziękujemy - udało się.

Poza tym, organizatorzy pokazu mody na Pietrynie chyba nie zauważyli, że rowery są modne. Przez trzy lata, które upłynęły od prezentacji swojego jednośladu przez marki Chanel (seria limitowana, 6000 funtów) i Gucci (3400 dolarów), rower coraz bardziej zdecydowanie staje się atrybutem wszystkich trendy, chic, na czasie czy jak tam teraz wypada mówić. Ikonami tego świata są modelki takie jak Agyness Deyn, poruszające się między wybiegami na rowerze, a wyrocznią Mikael Colville-Andersen, którego blog Copenhagen Cycle Chic zalicza się do najbardziej wpływowych na świecie. Zaś najpilniejsi polscy uczniowie Colville-Andersena działają właśnie w Łodzi i prowadzą Lodz Cycle Chic. Trudno więc wyobrazić sobie lepsze tło dla pokazu mody niż setki rowerów. Niestety, nie dzisiaj...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki