Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grand Hotel w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej znów będzie wspaniały. Czego można spodziewać się w jego wnętrzach?

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Spacerując ulicą Piotrkowska można już podziwiać całą nową elewację Grand Hotelu
Spacerując ulicą Piotrkowska można już podziwiać całą nową elewację Grand Hotelu Grzegorz Gałasiński
Zbliża się otwarcie wyremontowanego Grand Hotelu. Najpóźniej w styczniu będzie można przenocować w luksusowych wnętrzach najsłynniejszego hotelu w Łodzi. Znowu ma być wyjątkowy.

Grand Hotel w Łodzi wkrótce znów będzie otwarty. Można już rezerwować noclegi!

Z budynku Grand Hotelu przy ulicy Piotrkowskiej 71 w Łodzi zniknęły już ostatnie elementy rusztowania, a właściciel obiektu – należąca do braci Likus spółka Likus&Hotele i Restauracje – przyjmuje już rezerwacje noclegów na początek 2024 roku.

To oznacza, że za kilka miesięcy słynny łódzki hotel znów będzie działał. Ma być luksusowy, choć wygląd wnętrz wciąż jeszcze jest tajemnicą.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami nowy Grand Hotel miałby być pierwszym w Łodzi hotelem o standardzie pięciu gwiazdek, choć kategoryzacja obiektu jeszcze nie nastąpiła. Wiadomo jednak, że oferować ma usługi na najwyższym poziomie. W budynku udostępnione będą 153 pokoje z indywidualnie zaprojektowanymi wnętrzami i z tkaną na zamówienie naturalną bielizną pościelową na łóżkach. W kamiennych łazienkach rozłożone będą kosmetyki francuskiej marki L’Occitane. W hotelu będzie całodobowa recepcja, nowoczesne rozwiązania sterujące temperaturą i światłem, sale konferencyjne, sala teatralna z balkonem, basen, sala fitness i aż trzy sauny: sucha, parowa i turecka. Zorganizowana zostanie palarnia cygar z humidorem do ich przechowywania, zaś posiłki goście będą mogli spożywać w mogącej pomieścić 200 osób restauracji Malinowej oraz w reaktywowanej kawiarni Grand.

Za taką ofertę trzeba zapłacić – jak na łódzkie warunki - sporo. W ostatnim tygodniu dwuosobowy pokój bez śniadania w najtańszej opcji bezzwrotnej na jedną z pierwszych nocy stycznia kosztował 711 zł. Ze śniadaniem, w normalnej ofercie - już 890 zł dla jednej osoby oraz 990 zł dla dwóch. Natomiast apartament ze śniadaniem w standardowej ofercie kosztował już 1340 zł dla singla i 1440 dla pary.

To powrót do korzeni Grand Hotelu. Ten nieco przygasły w ostatnich latach obiekt był przez lata miejscem, w którym wypada w Łodzi bywać. Służył nie tylko przyjezdnym szukającym noclegu, ale i samym łodzianom.

Grand Hotel otwarty został w 1887 roku, ale jego historia jest dłuższa. Wcześniej na działce przy ul. Piotrkowskiej 72 znajdowała się fabryka oraz budynek ze sklepem, składem towarów i mieszkaniami na wynajem Edwarda Hentsechla. W1874 roku budynki fabryczne strawił pożar i właściciel nie miał już serca do odbudowy zakładu. Wtedy obiekt kupił jego zięć Ludwik Meyer i jego szwagier Juliusz Kunitzer. Z czasem Meyer został jedynym właścicielem terenu i postanowił przerobić go na elegancki obiekt noclegowy. W ówczesnej Łodzi takich miejsc brakowało.

Jak zauważył w swoim cyklu filmowym „Łódzka architektura i komunikacja” łódzki radny Marcin Hencz (KO) Grand Hotel był pierwszym w Łodzi przypadkiem rewitalizacji, czyli zmiany charakteru obiektu. Na dodatek była to rewitalizacja udana.

Autorem przebudowy był słynny łódzki architekt Hilary Majewski. Grand Hotel miał kilkadziesiąt luksusowych pokoi, salę balową i restaurację, a na zapleczu – piękny ogród. Przed II wojną światową hotel miał własne kino, a po wojnie – teatr. Budynek wielokrotnie przebudowywano i zmieniano. Miewał różnych właścicieli, ale zawsze był miejscem eleganckim, luksusowym, gdzie załatwiano interesy i podejmowano ważne dla Łodzi decyzje. Nocowali tu znani artyści i politycy, m.in. Henryk Sienkiewicz, Władysław Sikorski, Hanka Ordonówna czy Isadora Duncan.

Nawet po wojnie, w siermiężnych czasach PRL, Grand Hotel zachował część dawnej klasy. Były piłkarz, a dziś kandydat na senatora z listy PiS, Jan Tomaszewski wspominał w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”, jak co poniedziałek odbywały się tam spotkania piłkarzy w kawiarni Grand Hotelu. Trenerzy różnych lig wymieniali się uwagami o początkujących piłkarzach, planowali tam składy drużyn. Inicjatorem tych spotkań był piłkarz Leszek Jezierski.

- Raz Leszek wysłał mnie z misją, by „kupić” dla ŁKS-u takich chłopaków – wspominał Jan Tomaszewski. - Tak więc po 250 tysięcy zł kupiliśmy wtedy w Rawie Mazowieckiej bramkarza Grzegorza Stencla, obrońcę Witka Bentkowskiego i napastnika Krzysztofa Kasztelana. Wszyscy zostali potem reprezentantami Polski – opowiadał.

Grand Hotel inspirował też filmowców. To tu Roman Polański miał poznać swoją przyszłą żonę, aktorkę Barbarę Kwiatkowską, Janusz Majewski nagrywał tu „Zaklęte rewiry”, a Dawid Lynch - „Inland Empire”.

Przez niemal ćwierć wieku dyrektorem Grand Hotelu był zmarły niedawno restaurator Mieczysław Zyner. - Nie zliczę ile filmów było kręconych w Grand Hotelu – opowiadał kiedyś w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”. – W ciągu roku były to sceny do czterech - pięciu filmów. Pamiętam, że kiedyś kręcono film o Kazimierzu Przerwie - Tetmajerze. Wchodzę do łazienki, a tam widzę ...rozpalone ognisko!

Grand Hotel potrzebował gruntownego remontu

Jednak powrót kapitalizmu ukazał braki i niedoinwestowanie Grand Hotelu. Pod koniec 2007 r. od ówczesnego właściciela – Orbisu- kupili je znani hotelarze – bracia Likusowie. Ich spółka Likus&Hotele i Restauracje specjalizuje się w unikatowych hotelach z najwyższej półki. Jednak dopiero w 2019 w hotelu Grand rozpoczął się tak potrzebny obiektowi gruntowny remont. Nie obyło się przy nim bez kontrowersji – pod koniec ubiegłego roku, po odsłonięciu części nowej elewacji hotelu, Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Łodzi uznał że remont nie został poprowadzony zgodnie z wytycznymi konserwatorskimi i miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, uznali też nadbudowę jednego skrzydła za samowolną i zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Śledztwo cały czas jest w toku, prowadzone jest w sprawie i nikomu nie przedstawiono zarzutów. Nie przeszkodziło też w dokończeniu remontu i przygotowaniach do otwarcia, które może się odbyć jeszcze w tym roku.

Z planowanego otwarcia cieszy się już łódzka branża turystyczna. Tomasz Koralewski, prezes Łódzkiej Organizacji Turystycznej zauważa, że Grand Hotel jest na stałe wpisany w historię miasta, a jego powrót pozytywnie wpłynie na prestiż ulicy Piotrkowskiej.

- Powrót na rynek Grand Hotelu to dla nas bardzo dobra wiadomość – mówi Koralewski. - To szansa na przyciągnięcie do Łodzi turysty z segmentu premium, który oczekuje najwyższego poziomu usług nie tylko noclegowych, ale także w sferze jedzenia, beauty, spa czy wydarzeń – wylicza.

Koralewski podkreśla też, że cena około tysiąca złotych za pokój może się łodzianom wydawać wysoka, ale dla gości zagranicznych jest ona całkowicie normalna.

Nowy hotel może przyciągać menedżerów na spotkania wysokiego szczebla, gwiazdy filmu i estrady, a także bogatych turystów, którzy oczekują wysokiego standardu. Ale to także szansa dla zwykłych łodzian by powrócić do dawnych tradycji wpadania do „Grandki” na kawę czy ciastko.

Łódzka przewodniczka Elżbieta Pędziwiatr podkreśla, że każda wycieczka idąca ulicą Piotrkowską zatrzymuje się przed Grandem choćby ze względu na znajdującą się obok Łódzką Aleję Gwiazd.

- Zawsze mówimy, że było to pierwszy hotel europejskiej klasy w Łodzi, a także miejsce bohemy. Trudno takiego obiektu turystom nie przedstawić – podkreśla.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki