Od 11 października można podróżować 40 minut z biletem 20-minutowym i przez godzinę z 40-minutowym. To reakcja władz Łodzi na korki i wydłużony czas przejazdu komunikacji miejskiej. Właściciele migawek jeżdżą tymi samymi autobusami, też stoją w korkach, ale dla nich nie ma ulg.
Grupa łodzian, która pragnie być anonimowa, zamierza powiadomić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o nierównym traktowaniu podróżnych. Jednocześnie proponuje, żeby wydłużyć czas obowiązywania migawek z 30 do 40 dni, albo obniżenie ich cen, jak miało to miejsce przy budowie trasy W-Z. Argumentuje, że każdy pasażer ma gorsze warunki podróży, ale tylko część ma rekompensatę.
ZDiT nie zamierza nic zmieniać. Wydłużenie czasu obowiązywania biletów wprowadzono, bo nie można było wywiązać się z umowy, jaką jest skasowanie biletu. - Czas przejazdu wydłużył się, więc podróżni musieli skasować kolejny bilet i byli narażeni na koszty. Właściciele migawek nie muszą niczego dokupić, bo przez cały okres ważności biletu jeżdżą, ile chcą - wyjaśnia Tomasz Andrzejewski, rzecznik ZDiT. - Czasu spędzonego w autobusie nie zrekompensujemy, możemy zrekompensować dodatkowe koszty.
Rzecznik wyjaśnił, że obniżenie cen migawek w trakcie budowy trasy W-Z było związane ze zmianą taryfy, a nie korkami mieście. Dodał, że ZDiT nie przygotowuje dla przyszłych radnych projektu uchwały, dającej ulgi migawkowiczom.
Wydłużenie czasu obowiązywania biletów wprowadzono do końca 2019 roku, chociaż projekt "Tramwaj dla Łodzi" i rewitalizacja centrum miasta mają trwać do końca 2021 roku.
- O zmianach taryfy biletowej decydują radni. Od nich będzie zależało, czy przedłużą tę zmianę taryfy - powiedział Tomasz Andrzejewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?