Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Żydowicz: Szef EC1 nie musi się widywać z prezydentem

Marcin Darda
Marek Żydowicz
Marek Żydowicz Krzysztof Szymczak
Z Markiem Żydowiczem, dyrektorem Camerimage i kandydatem na dyrektora EC1 Instytucji Kultury, rozmawia Marcin Darda

Kazimierz Suwała, prezes Fundacji Sztuki Świata, powiedział radnym, że Fundacja nie jest już zainteresowana współpracą z miastem w EC1. A jednak wystawiła kandydata na dyrektora, czyli Pana. Po co, skoro nie chce współpracy?
Skoro nie ma ugody, należy wypełniać obowiązki, które Fundacja na siebie wzięła, będąc partnerem w projekcie rewitalizacji EC1. Wskazanie kandydata to jeden z obowiązków.

Wygląda na to, że nim Pan zostanie. Jak zatem wyobraża Pan sobie współpracę z prezydent Hanną Zdanowską, skoro spotykacie się tylko w sądzie?
Z tego co mi wiadomo, Adam Komorowski, obecny dyrektor, ani razu nie spotkał się z prezydent Łodzi w trakcie realizacji swoich zadań. Myślę, że pani prezydent będzie sprawowała nadzór poprzez swoich specjalistów, tak jak go sprawowała nad dyrektorem Komorowskim. Poza tym nikt nie będzie pytał, oceniając działanie tej instytucji o to, w jaki sposób ja się kontaktuję z panią Zdanowską. Jest mi przykro, że przez ostatnie trzy lata nie zostaliśmy zaproszeni na ani jeden odbiór w tej instytucji, za to próbowano zmieniać program funkcjonalno-użytkowy, co może mieć podobne skutki jak podnoszona przez władze miasta rzekoma pomoc publiczna.

A Pańskim zdaniem 82 mln zł dotacji z UE na rewitalizację EC1 nie jest zagrożone?
Istotną sprawą jest zmiana statusu własnościowego EC1 Wschód. Do momentu kiedy było własnością FSŚ, to ta pomoc publiczna była w inny sposób rozpatrywana, z tego względu, że wnosiliśmy do wspólnego przedsięwzięcia własny budynek. Tym samym EC1 - Miasto Kultury współpracę z FSŚ i jej pewne uprzywilejowanie mogła tłumaczyć faktem, że wkłada tam nie tylko program merytoryczny, ale i wkład materialny w postaci budynku. Dlatego nie jest prawdą, że publiczne pieniądze włożone w ten budynek stałyby się pieniędzmi Żydowicza, Davida Lyncha czy FSŚ. Fundacja realizuje cele statutowe, a one ograniczają możliwości zarabiania w tym obiekcie prawie do zera przez kolejnych pięć lat, a potem ewentualny zarobek musi być przeznaczony na cele statutowe. Zatem mówienie, że Żydowicz i Lynch staliby się właścicielami EC1, jest niezgodne z prawdą.

Co dla Pana jest istotniejsze: zostać dyrektorem EC1 czy odzyskać miliony, włożone przez FSŚ w projekt EC1?
Najważniejsze, by budynek został tak zagospodarowany poprzez program artystyczno-kulturalny, by spełnić obietnicę, daną łodzianom. Co do naszego wkładu, podam prosty przykład: dostaje pan od miasta propozycję zagospodarowania zrujnowanego domu. Kupuje pan go z 99 proc. upustem, następnie inwestuje w przygotowanie projektów kilka milionów, by pozyskać na inwestycję pieniądze z UE. Kiedy te pieniądze są przyznane, miasto się rozmyśla i odkupuje dom za 1 proc. wartości. Normalne więc, że stara się pan w tej sytuacji o zwrot poniesionych nakładów. Każdy z naszych adwersarzy powinien zrozumieć, że my się nie domagamy odszkodowania, tylko zwrotu poniesionych nakładów, określonych w umowie z miastem. W związku z tym te wszystkie przykre insynuacje pod naszym adresem mogą się skończyć żądaniem przywrócenia nam przed sądem właściwego wizerunku.

Kogo ma Pan na myśli? Inicjatorów apelu do radnych, by zgodzili się na przelew dla FSŚ i "zakończyli sprawę"?
To jest apel polityczny, a polityka to nie moja bajka. Obracam się w towarzystwie ludzi kultury i sztuki, którzy nigdy nie będą rzecznikami interesu politycznego. W inny sposób tego nie skomentuję.

Pana dziwi, że skoro miasto odzyskało budynek, to chcę też odzyskać kontrolę nad zarządzaniem EC1?
Nie sądzę, by władze miasta nie miały kontroli nad EC1, bo dwaj dotychczasowi dyrektorzy to pracownicy Urzędu Miasta. Obawiam się, że nie chodzi o to, że miasto nie ma kontroli nad EC1, tylko że pewna grupa interesu polityczno-biznesowego nie ma tej kontroli. Łukasz Magin informował prezydent Zdanowską, że Andrzej Walczak, pełnomocnik ds. Specjalnej Strefy Sztuki, zaprosił urzędników miejskich i marszałkowskich i powiedział im, że uzgodnił z zarządem firmy PORR wycofanie się tej firmy z inwestycji, by miasto mogło zrobić porządek z Żydowiczem. Koszty rewitalizacji wzrosły potem o 21 mln zł. Prezydent, wiedząc o tym, nie podjęła żadnych działań kontrolnych, a mianowała Walczaka swoim doradcą. Poza tym w jednej z gazet powiedziała, że umożliwi mu realizowanie w EC1 jego pomysłów. To wskazywałoby na to, że pani prezydent ma konkretne osoby, które chciałaby w EC1 umieścić, niekoniecznie zgodnie z celami zapisanymi we wniosku unijnym.

Rozmawiał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki