Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe spojrzenie na kulturę

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski
Urząd Miasta Łodzi przedstawił właśnie do konsultacji społecznych dokument opracowany przez Wydział Kultury UMŁ: "Polityka Rozwoju Kultury 2020 +", który docelowo ma stanowić podstawę prowadzenia przez miasto polityki kulturalnej. Czy ta potężna diagnoza przyniesie nam jakościową zmianę?

Widać kilka jaskółek pozytywnych przemian, a przede wszystkim próby profesjonalnego podejścia i uporządkowania spraw związanych z kulturą. Opisany w dokumencie stan obecny sektora i instytucji kultury w Łodzi to potrzebna próba inwentaryzacji tego co mamy, z dość czytelnym przedstawieniem schematu finansowania całej kultury w naszym mieście. Bardzo pozytywnie oceniam otwartość i sposób przeprowadzania konsultacji tego projektu, do czego miasto dopuściło ekspertów Artura Celińskiego z projektu DNA Miasta z zespołu Res Publiki Nowej. To próba poszukiwania nowych rozwiązań. Rządzący miastem uczą się słuchać innych, a rozwiązań poszukiwać nie tylko we własnym gronie.

Kilka kroków dobrym kierunku

W dyskutowanych i proponowanych rozwiązaniach jest co najmniej kilka, które wydają się iść w dobrym kierunku. Mają to być przede wszystkim: udostępnienie lokali miejskich do realizacji innowacyjnych przedsięwzięć kulturalnych; zapewnienie funkcjonowania promesy finansowej, czyli zapewnienie przez miasto wkładu własnego dla organizacji, który umożliwia aplikowanie o środki pozamiejskie; wprowadzanie rozwiązań e-government, czyli elektronicznego naboru wniosków o dotacje, wreszcie możliwość poprawiania błędów formalnych we wnioskach. Interesujące są też pomysły ukierunkowane na twórców: przyznawanie przez miasto pracowni dla twórców kultury, którzy wybiorą Łódź za miejsce życia i twórczości; próba wdrożenia działań, które miałyby ożywić życie kulturalne na Księżym Młynie. Bardzo istotne jest również to, że rządzący miastem podkreślają potrzebę rozwijania instytucji kulturalnych i wprowadzania ich na poziom ogólnopolski. Dostrzeżony został również brak w Łodzi imprez czy instytucji flagowych.

Czytając ten dokument mam wrażenie, że jest on oparty na rzetelnej diagnozie, są w nim zawarte bardzo pożyteczne rozwiązania cząstkowe, niektórych konkretnych problemów, brakuje natomiast w nim wyrazistego elementu łączącego, czyli wizji i strategii kultury w mieście. W moim subiektywnym odczuciu wizja sformułowana jako: "Łódź - miasto otwartej i aktywnej kultury" niewiele oznacza, nie nadaje żadnego kierunku strategicznym działaniom miasta. Ciekawiej brzmi już misja: "Prowadzić politykę kulturalną dającą szansę rozwoju kreatywności mieszkańców i wzmacniającą ponadlokalną pozycję kulturalną miasta." Jeśli rzeczywiście oznaczałaby ona lokowanie większości środków miejskich w kulturalne przedsięwzięcia innowacyjne oraz te, które mogą przyciągać do Łodzi turystów kultury (kapitał!) to byłby to określony kierunek. Niestety, w rozpisaniu obszarów interwencji nie dostrzegam już konsekwentnego trzymania się tejże misji.

Pułapka konsultacji

Obawiam się trochę, czy miasto nie wpada w swoistą pułapkę "konsultacyjną". Z jednej strony, aby podejmować dobre decyzje, trzeba słuchać innych, trzeba znać środowisko i odejść od przekonania o własnej nieomylności. Problem zaczyna się wtedy, gdy chce się zadowolić wszystkich i spełnić wszystkie postulaty. Wówczas nie można mówić o kierunkowej strategii rozwoju kulturalnego miasta, tylko o zaspokajaniu roszczeń różnych grup interesu w obrębie sektora kultury w Łodzi. Natomiast nie ma co się oszukiwać, te interesy są wewnętrznie zupełnie sprzeczne.

Przykładem może być ukryty pokoleniowo-instytucjonalny konflikt w środowisku łódzkiej kultury. Starała się o tym mówić podczas spotkania warsztatowego DNA Miasta Martyna Dominiak z Krytyki Politycznej. Większość miejskich instytucji kultury zarządzana jest przez ludzi średniego i starszego pokolenia. W większości są to instytucje ukierunkowane na działania potrzebne, lecz konwencjonalne, mało medialne i rzadko wychodzące poza lokalnego odbiorcę (można oczywiście pokazać wiele wyjątków np. Festiwal Komiksu organizowany wspólnie przez ŁDK i Stowarzyszenie Contur). Zasadnicza część środków miejskich jest alokowana właśnie w te instytucje, było to: 123 810 540 zł w roku 2011 (zgodnie z dokumentem). Z drugiej strony istnieje dynamicznie rozwijający się świat organizacji pozarządowych zajmujących się działalnością kulturalną, zarządzanych są przez ludzi w okolicach lat 30 lub młodszych.

To one rozwijają przedsięwzięcia kreatywne, nowe, często mające potencjał do przyciągania fanów spoza Łodzi. To zazwyczaj te instytucje są zdolne do inspirowania, zachęcania do aktywności młodych ludzi oraz do wdrażania projektów, o których mówi się poza Łodzią. Mimo że w bardzo wielu ideowych sprawach absolutnie nie zgadzam się z Krytyką Polityczną, to uważam, że ma ona nieporównywalny potencjał do angażowania młodych ludzi i pokazywania na zewnątrz tego, co dzieje się w mieście niż np. Widzewski Dom Kultury.

Organizacje pozarządowe otrzymały tymczasem od Wydziału Kultury w roku 2011: 959970 zł. Ta liczba, co prawda nie oddaje do końca rzeczywistości - do zeszłego roku duża część organizacji była finansowana pozakonkursowo przez Wydział Promocji.
Jak rozwiązać ten konflikt pokoleniowo-instytucjonalny? Może poprzez tworzenie partnerstw? Niestety, nie dostrzegam w tym dokumencie jak na razie odzwierciedlenia powagi tej sytuacji.

Błażej Lenkowski
Autor jest politologiem, założycielem i prezesem Fundacji Industrial, wydawcy pisma Liberte

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki