Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Krysiak: Najlepiej pamiętam derby z 1992 r.

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Grzegorz Krysiak to był taki piłkarz, który wkładał głowę tam, gdzie inny bał się włożyć nogę. W ekstraklasie grał tylko w ŁKS

- W ilu to ja derbach grałem - zastanawia się Grzegorz Krysiak, piłkarz, który jest legendą ŁKS, w barwach którego rozegrał 199 meczów w ekstraklasie. - Zaraz, zaraz, z osiem spotkań będzie. Najbardziej to pamiętam derby z 1992 roku. Dlaczego akurat te? Bo, pierwsze w których grałem. To było 29 sierpnia na stadionie ŁKS. Mecz zakończył się remisem 3;3, ale jak o nim pomyślę, to jeszcze dziś ciary mi po plecach przechodzą. Zamykam oczy i widzę, no niech pan sobie wyobrazi, pełny biało-czerwony, niczym mecz reprezentacji Polski. Jak kibice ryknęli, to nogi się pode mną ugięły. Wtedy były zresztą inne czasy, derby były w ekstraklasie, kibice mieli na co dzień mecze z Legią Warszawa czy Jagiellonią Białystok. Nie to co teraz, trzecia liga. Łódź zasługuje na ekstraklasę. Mówią, że piłkarze którzy grają obecnie w obu łódzkich drużynach nie są, poza wyjątkami, związani z Łodzią i nie będą się specjalnie angażować. Widzi pan, to zależy od człowieka, jeden wyjdzie na boisko, aby odwalić 90 minut szopki, a drugi jest taki, że żyje meczem, nawet po meczu, analizując błędy, zastanawia się co jeszcze może poprawić. Są też i tacy, co to wystarczy, że przejdą koło lodówki i już zaziębieni, chory taki dwa tygodnie. Kibice ŁKS mówili na mnie “nasz chuligan”, wie pan dlaczego? Bo ja, jeśli już coś robię, to staram się robić jak najlepiej. W meczu dawałem z siebie wszystko, wkładałem głowę tam, gdzie inny nie włożył nogi. W Widzewie takim charakternym piłkarzem był Andrzej Michalczuk.

Zdaniem Grzegorza Krysiaka, dopóki choć jedna z łódzkich drużyn nie wróci do ekstraklasy, nie ma szans aby w Widzewie czy ŁKS, grało więcej miejscowych piłkarzy. - W przeszłości z juniorskich drużyn Widzewa czy ŁKS co roku do seniorów trafiał jeden lub dwóch piłkarzy, ale wtedy było inaczej. Młodzież trenowała na tym samym obiekcie co seniorzy, a nie jak teraz w różnych miejscach, widziała zawodników pierwszej drużyny grających w ekstraklasie. To był dla nich motor napędowy. Ja wychowałem się na Zbigniewie Bońku, Włodzimierzu Smolarku czy Józefie Młynarczyku. A teraz, gdzie wzór?

Grzegorz Krysiak nie może także przeboleć, że jutrzejszego meczu nie zobaczą na żywo kibice Widzewa. - Na przekór urzędnikom fani obu drużyn powinni się dogadać, tak po kibicowsku. Widzew powinien być na widowni. Nie może być tak jak teraz, że robi się z kibiców dziadów. Derby to święto, które powinno łączyć, a jeszcze bardziej dzieli.

Na pytanie, komu będzie kibicował, odpowiada. - Grałem w ŁKS, ale teraz to nie jest najważniejsze - mówi. - Chciałbym, aby po meczu wszyscy byli zadowoleni, kibice obu drużyn i piłkarze.

Derby Łodzi. Policja przygotowana: armatki wodne, patrole z psami i posiłki z innych województw

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem 3-9 października 2016 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki