Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy nowych bloków TBS dopłacają po kilkaset złotych do ciepła

Maciej Wiśniewski
Po kilkaset złotych dopłacają mieszkańcy nowych bloków Bełchatowskiego TBS do ciepła. Lokatorzy uważają, że to wina wadliwej instalacji, prezes TBS twierdzi, że tak musi być.

Dwa nowiutkie bloki Bełchatowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego oddano do użytku z wielką pompą latem ubiegłego roku, tymczasem mieszkańcy ciągle skarżą się na usterki i niedoróbki. Zła wentylacja sprawia, że wilgoć wchodzi do środka, a na ścianach pojawia się grzyb. Interwencja kilkudziesięciu lokatorów w magistracie sprawiła, że usterkom przyjrzy się komisja. Szczepan Chrzęst, prezes BTBS, zapewnia, że usterki są zgłaszane wykonawcom bloków w ramach gwarancji.

Ale mieszkańcy skarżą się także na znaczne ubytki ciepła, co przekłada się na ich finanse.

- Co trzy miesiące mamy horrendalne dopłaty za ciepło, nawet po 200-250 zł od mieszkania - mówi Tomasz Gałaszewicz, mieszkaniec jednego z dwóch nowych bloków BTBS przy ul. Chmielowskiego w Bełchatowie.

Zdaniem lokatorów to wina złej izolacji rur cieplnych.

- Trudno, żeby nie było niedoborów ciepła, skoro pomiędzy piętrami w ogóle nie ma izolacji przewodów cieplnych - podkreśla Arkadiusz Modliński, inny mieszkaniec. - Ciepło sobie ucieka, a my za to płacimy.

Mieszkańcy nowych bloków zorganizowali już dwa spotkania z władzami miasta. Żądają naprawy izolacji rur cieplnych w ramach gwarancji. Ich oburzenie potęguje kolejna podwyżka opłat za ciepło. Od stycznia płacą 59 zł za gigadżul i pokazują faktury, z których wynika, że w ciągu roku stawki opłat za grzanie w blokach BTBS wzrosły nawet o 15 procent.

- Lokale w TBS miały być dla młodych rodzin, których nie stać na kupno nowych mieszkań, ale ciągłe podwyżki i wysokie opłaty sprawiają, że już finansowo nie wyrabiamy - dodaje jeden z lokatorów.

Dzięki protestom mieszkańcy Bełchatowskiego TBS wywalczyli obniżenie podwyżki czynszu z 60 do 10 groszy za metr kwadratowy, ale stawek za ciepło obniżyć się nie da, bo - jak podkreśla prezes miejskiej spółki - zależą one od taryf Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

- My nie mamy z tego ani grosza - zapewnia prezes Szczepan Chrzęst.

Niedopłaty to zdaniem władz BTBS efekt zamontowanych w blokach logoterm, poprzez które dostarczana jest ciepła woda do kranów i kaloryferów. Ponadto Szczepan Chrzęst zauważa, że niedopłaty wynikają z ogrzewania części wspólnych budynku, na które solidarnie składają się wszyscy mieszkańcy.

- Ciepło rozliczane jest indywidualnie, z każdym z mieszkańców, ale oprócz tego jest też ciepło wspólne, na korytarzach, klatkach schodowych - podkreśla prezes spółki. - Nie ma tam grzejników, a mimo to jest ciepło. Jest to jeden obieg, a woda musi krążyć, nawet jak mieszkańcy zużywają jej mniej.

Mieszkańców takie tłumaczenia nie przekonują, ale władze BTBS powołują się na analizy. Mówią one, że zużyte do ogrzania części wspólnych ciepło mieści się w przewidzianych przepisami normach.

- Nie dziwię się mieszkańcom, ale kiedyś podjęto decyzję o montażu logoterm, a ten system tak funkcjonuje - komentuje prezes Chrzęst.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki