18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spacer śladami kultury rosyjskiej [ZDJĘCIA]

Małgorzata Mijas
Spacer śladami kultury rosyjskiej w Łodzi
Spacer śladami kultury rosyjskiej w Łodzi Agata Zubrzycka
O tradycjach kościoła prawosławnego, łódzkich cerkwiach i innych śladach kultury rosyjskiej w Łodzi opowiadali podczas spaceru Jarosław Janowski i ks. Eugeniusz Fiodorczuk - pisze Małgorzata Mijas.

Historia każdego miasta nierozerwalnie związana jest z życiem jego mieszkańców. W Łodzi swoje ślady zostawili przedstawiciele czterech wielkich kultur, w tym rosyjskiej.

Po spacerze śladami łódzkich Żydów, dzięki któremu "odkryliśmy" między innymi piękne zabytkowe kamienice w centrum Łodzi, synagogę przy ulicy Pomorskiej i tajemnice Cmentarza Żydowskiego, Henryk Grodzki i Jarosław Janowski - wielcy miłośnicy Łodzi - zorganizowali kolejny spacer, tym razem śladami kultury rosyjskiej.

Wycieczka rozpoczęła się udziałem w nabożeństwie w cerkwi prawosławnej św. Aleksandra Newskiego przy ulicy Kilińskiego. Ci, którzy cerkiew znali wyłącznie jako element architektury miasta, mieli szansę przekonać się, że zbudowana w stylu rosyjsko-bizantyjskim świątynia, jest nie tylko pięknym zabytkiem, ale także symbolem rosyjskiej tradycji, która wciąż jest pielęgnowana przez prawosławną społeczność.

Prawosławne tradycje
Oprócz historii miejsca, interesujące wydają się elementy wyróżniające prawosławne nabożeństwo. Przede wszystkim te widoczne na pierwszy rzut oka - kobiety, które uczestniczą w prawosławnej mszy noszą nakrycia głowy. Ksiądz Eugeniusz Fiodorczuk, proboszcz parafii prawosławnej w Łodzi, który zgodził się oprowadzić wycieczkę po cerkwi, a także umożliwić wstęp do cerkwi św. Olgi, tłumaczył, że podobnie jest w przypadku zachowania tradycji posiadania zarostu przez duchownych prawosławnych, na podobieństwo wizerunku Chrystusa na ikonach w cerkwi.

Czas trwania liturgii zależy od księdza, od śpiewu chóru, długości przemówień i kazań. Czasem są to nawet dwie, trzy godziny. W świątyniach prawosławnych nie używa się organów, dawniej nie znaleźlibyśmy w nich także żadnych miejsc siedzących, gdyż tradycja tej religii nakazuje, aby wierni uczestniczyli w nabożeństwach w postawie stojącej. Współcześnie miejsca siedzące już są, ale dla osób starszych. Tak jest w przypadku cerkwi św. Aleksandra i św. Olgi w Łodzi. Pośrodku świątyni znajduje się podwyższenie, które mówi, że cerkiew jest świątynią katedralną. Przed liturgią, jeśli sprawuje ją biskup, to właśnie na tym podwyższeniu ubierany jest w szaty liturgiczne i przeprowadzany do części ołtarzowej.

W każdej cerkwi, w jej centralnej części zawsze znajdziemy ikonę, która mówi o patronie świątyni. Ewangelie i kazania czytane są z ambony, która jednak wygląda zupełnie inaczej niż w innych kościołach. Ikonostas, czyli cała ściana ołtarzowa pokryta ikonami oraz zdobionymi drzwiami ("carskie wrota" symbolizujące drzwi do raju), to nieodzowny element w tradycji prawosławnej w cerkwi.

- W kościele rzymskokatolickim znajdziemy barierkę, przy której przyjmujemy Komunię Świętą. Prawosławni przegrodzili część dla wiernych, od miejsca najświętszego, czyli części ołtarzowej, w której sprawowany jest sakrament, leżą tam także relikwie świętych. Tam nie mają dostępu kobiety - mówił ksiądz Eugeniusz.
Wyjaśnił także dlaczego tradycyjny prawosławny krzyż jest ośmioramienny. Otóż przechylona poprzeczka krzyża, to słowiańska prawosławna tradycja pokazująca lepszego łotra, który prosił Chrystusa o przebaczenie, która jednocześnie wskazuje drogę wiernym. Po spowiedzi, która odbywa się przy konfesjonale, przyjmuje się komunię świętą, która podawana jest pod dwiema postaciami: specjalnie przygotowanego chleba oraz płynu, najczęściej wody z sokiem, którym wierni popijają komunię. Wcześniej wierni muszą zachować post eucharystyczny od godziny 12, co oznacza, że od północy zakazane jest spożywanie pokarmów.

- Chlebek składa się z dwóch części, co symbolizuje dwie natury Boga: boską i człowieczą. Najczęściej wybita jest na nim pieczątka z wizerunkiem Matki Bożej lub Chrystusa. Chlebki kroi się specjalnym nożykiem i opuszcza do kielicha. Te cząsteczki podaje się wiernym łyżeczką. Nożyki i łyżeczki zawsze wykonane są ze złota lub srebra. Chlebek składa się z mąki pszennej wody, drożdży i odrobiny soli - tłumaczył ksiądz Eugeniusz.

Ciekawostką jest to, że małe dzieci tuż po przyjęciu połączonych sakramentów chrztu i bierzmowania przynoszone są do kapłana przez rodziców lub opiekunów, aby przyjąć pierwszą komunię świętą.

Sierociniec i katakumby
Po nabożeństwie w cerkwi przy ulicy Kilińskiego wycieczka przeszła dawnymi ulicami Widzewską i Dzielną (czyli dzisiejszymi Kilińskiego i Narutowicza) do cerkwi pw. św. Olgi mieszczącej się przy ulicy Piramowicza, dawnej Olgińskiej.

Początkowo jeszcze w końcu XIX wieku powstała tu ochronka dla prawosławnych dzieci. Tuż obok zbudowano kaplicę, by dzieci nie musiały przechodzić do cerkwi przy ulicy Widzewskiej. Do 1954 roku cerkiew była częścią sierocińca, przez który wchodziło się do świątyni.

Projekt budowli przypisywany jest Franciszkowi Chełmińskiemu - ówczesnemu architektowi miejskiemu Łodzi. W całej budowli zachowana została jej oryginalna kolorystyka.

Jest to jedyna w kraju cerkiew pod wezwaniem św. Olgi i jedyna świątynia, na której ścianach nie znajdziemy fresków, czy malowideł z postaciami świętych. Zamiast nich cerkiew zdobią kolorowe wzory i kwiaty. Jak opowiadał ksiądz Eugeniusz, stało się tak dlatego, że świątynia przeznaczona była dla dzieci i nie chciano, by oglądały one na przykład sceny z drogi krzyżowej Chrystusa.

Na suficie cerkwi znajduje się bogato zdobione malowidło dywanowe, które uchodzi za największe w naszym kraju. Po lewej stronie ołtarza została umieszczona ikona z wizerunkiem św. Olgi, księżnej kijowskiej.

Na cmentarzu Na Dołach od strony ulicy Telefonicznej znajduje się wejście na jego najmniejszą część, prawosławną, pełną wielu cennych zabytków. Tam właśnie znajduje się cerkiew pochodząca z przełomu wieków - dokładnie z 1904 roku - pw. Zaśnięcia NMP. Pod świątynią są katakumby. Hełm kaplicy, który zazwyczaj w takich budowlach ma cebulasty kształt (jak w przypadku cerkwi św. Olgi i cerkwi św. Aleksandra Newskiego), jest spłaszczony, co czyni go nietypowym.
Nasza Kobro
Wśród grobów w prawosławnej części cmentarza przy ulicy Telefonicznej odnaleźć można grób Katarzyny Kobro, wybitnej rzeźbiarki, żony awangardzisty Władysława Strzemińskiego.

Urodzona w 1898 roku artystka pochodziła z rodziny łotewsko-rosyjskiej. Studiowała w Wolnych Pracowniach w Moskwie. "Rzeźbiarka i nowatorka sztuki", jak informuje napis na grobie zmarłej w 1951 roku Kobro, poznała swojego przyszłego męża w 1916 roku, w szpitalu w Moskwie. Cztery lata później artyści wzięli ślub. A w 1931 roku przeprowadzili się do Łodzi, po tym jak warszawskie Muzeum Narodowe odmówiło przyjęcia ich awangardowych prac.

W Łodzi znajduje się dzięki temu najstarsza galeria sztuki współczesnej. I właśnie w Łodzi, która przyjęła parę, zapisuje się najciekawsza karta w historii ich artystycznego życia.

- W miejscu, w którym zamieszkali na osiedlu Józefa Montwiłła-Mireckiego przy ulicy Srebrzyńskiej 75, dziś znajduje się tablica pamiątkowa. Wreszcie w Łodzi w ten sposób pokazano miejsce związane z ludźmi kultury i sztuki - mówił Jarosław Janowski.

Na terenie cmentarza znajdują się także żołnierskie mogiły tak zwanej "Operacji Łódzkiej (1914-1915)", podczas której zginęło więcej żołnierzy niż pod często odwiedzanym przez turystów francuskim Verdun w 1916 roku.

Jak podkreślił Jarosław Janowski, cmentarzy związanych z "Operacją Łódzką" zlokalizowanych w Łodzi i jej okolicach jest ponad dwieście. Wycieczka udała się do kolejnego z takich miejsc, czyli do Wiączynia. Na tamtejszym cmentarzu wojennym stoją m.in. symboliczne krzyże fundowane przez rodzinę Karola Wilhelma Scheiblera.

Historyczna wystawa MMŁ "Triada Łódzka. Trzy wielkie społeczności. Polacy - Niemcy - Żydzi", która znajduje się w podziemiach Pałacu Poznańskich znalazła miejsce na skarby kultury rosyjskiej, ale już tego miejsca zabrakło w samym tytule wystawy, a szkoda.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki